Jak bumerang powrócił temat
piekarskiego żłobka. Pierwszą skargę na Dyrektor placówki
złożyła kucharka, w związku z tolerowaniem przez panią Dyrektor
oraz intendentkę dostaw nadpsutej, zgniłej żywności. Kucharka
informowała Dyrektor żłobka, iż produkty żywnościowe
dostarczane na kuchnię, delikatnie mówiąc najlepiej nie wyglądają.
Wydawać by się mogło, że ten problem powinien zostać wyłapany i
rozwiązany przez intendentkę, i do kuchni powinny trafiać
pełnowartościowe produkty. Niestety tak nie było, a
odpowiedzialnej i dociekliwej kucharki pani Dyrektor się pozbyła z
kuchni, przenosząc ją na inne stanowisko. Może myślała, że tym
sposobem rozwiąże niewygodny temat. O problemach w żłobku
poinformowana została pani Prezydent, która podjęła odpowiednie
kroki do zaistniałej sytuacji. Skończyło się to naganą dla
Dyrektorki po przedstawieniu jej konkretnych zarzutów oraz wszczęciu
kontroli na terenie żłobka. Nie mając wyjścia, Dyrektor żłobka
rozwiązała w trybie natychmiastowym umowę z dostawcą żywności.
Ten z kolei wniósł skargę na dyrektorkę, że umowa została
rozwiązana bezpodstawnie. Wydawać by się mogło, że w żłobku
obowiązują jakieś procedury postępowania, jednak… Pani Dyrektor
nie była w stanie przedstawić żadnych protokołów z odbioru
dostaw, ani żadnych pism reklamacyjnych. Co ciekawsze, wszystkie
faktury za dostawy były płacone, czym potwierdzano dobre wykonanie
usługi. Kiedy pełnomocnik skarżącego poprosił o przedstawienie
dowodów, pani Dyrektor bez skrupułów powołała się na zdjęcia,
które były dowodem, ale w sprawie przeciwko niej samej. Na
wcześniejszej Komisji Dyrektor próbowała przekonać radnych, że w
zasadzie było wszystko w porządku z żywnością, co potwierdziły
kontrole, między innymi, Sanepidu. Twierdziła, że kucharka „robi
jej pod górkę”. Pytanie: skoro było wszystko w porządku,
dlaczego nagle rozwiązała umowę z dostawcą, a wcześniej
wypowiedziała stanowisko kucharce? Na Komisji twierdziła, że
informowała wcześniej dostawcę o zepsutych warzywach i owocach.
Zapytałem więc kiedy to informowanie miało miejsce. Musiałem
powtórzyć pytanie, gdyż za pierwszym razem nie uzyskałem
odpowiedzi. Okazało się, że było to w kwietniu tego roku, czyli w
zasadzie jednocześnie z wypowiedzeniem umowy. Podsumowując.
Zastanawiam się, jak można wcześniej twierdzić, że zdjęcia
przedstawiające nadgniłe warzywa to jednostkowe przypadki, po czym
powołując się na te same zdjęcia, użyć ich jako dowodu
potwierdzającego konieczność zerwania umowy z dostawcą. Tym samym
Dyrektor przyznała rację kucharce. Pytanie: Która wersja
przedstawiana przez Dyrektor jest prawdziwa oraz dlaczego w tej całej
sprawie pominięto intendentkę, osobę, która wydawać by się
mogło powinna odpowiadać za właściwe zaopatrzenie żłobka.
Największą poszkodowaną jest kucharka, która właściwie reagując
na zaistniałą sytuację straciła stanowisko.
A co do skargi dostawcy… Radni na
ostatniej Komisji Rewizyjnej rozpatrywali kwestię czy umowa została
rozwiązana poprawnie i bez naruszenia prawa. Skoro pani Dyrektor,
jak również intendentka, nie potrafią przedstawić żadnych
dokumentów potwierdzających ich racje, żadnej korespondencji z
dostawcą, w której poinformowany on byłby o dostawach nie
spełniających wymagań, to czy można powiedzieć, że to są
prawidłowe procedury? W tym miejscu chciałbym dodać, iż dostawca,
zgodnie z umową, domaga się 3000 zł odszkodowania. Dziwi mnie
głosowanie radnych, którzy, przy jednym głosie wstrzymującym,
uznali rację Dyrektorki mimo iż słyszeli, co w tej sprawie na
poprzedniej Komisji powiedziała pani Prezydent. A może nie powinno
mnie to dziwić?
Wyniki głosowania radnych na Komisji
Rewizyjnej:
Za odrzuceniem skargi dostawcy na
Dyrektor żłobka zagłosowali radni: N.Ciupińska, D.Iskanin,
S.Krauza, S.Plajzner, A.Szastok, Ł.Ściebiorowski, T.Wieczorek. Od
głosu wstrzymał się radny M.Czempiel.
2016.06.09
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz