Ważnym elementem budowania
społeczeństwa obywatelskiego jest dialog mieszkańcy – władze
samorządowe. Budowanie takiego dialogu to jeden z podstawowych
obowiązków radnych. Czy dobrze go wypełniają? Osobiście mam
mieszane odczucia. Piekarska Grupa Inicjatyw sprawdzała jak wygląda
dialog mieszkaniec – radny. Przesłano do radnych kilka maili z
pytaniami dotyczącymi spraw samorządowych. Odpowiedź przyszła
zaledwie od 5 radnych, a w Radzie Miasta mamy przecież 23 osoby.
Oznacza to, że radnym nie specjalnie zależy na dialogu. Brak
dialogu powoduje konflikty. Radny, który nie widzi potrzeby rozmowy
z mieszkańcami nie powinien być radnym.
Budowa społeczeństwa obywatelskiego
nie polega tylko na składaniu wniosków o przycinanie trawy,
wycięcie drzewa, załatanie dziury w chodniku. Dwa lata czekaliśmy
na normalną uchwałę o konsultacjach społecznych, co było bardzo
ważne z punktu widzenia dobrego funkcjonowania samorządu. Kiedy na
jednej z komisji Przewodniczący Seweryn zapytał, kto z radnych
chciałby tematem się zająć, zgłosiła się jedna osoba. Czyżby
większości radnym nie zależało na budowaniu dialogu, którym są
między innymi konsultacje? Skoro radnym trudno odpisać na prostego
maila...a może tych maili (3 od PGI w ciągu 3 lat kadencji) było za
dużo? Niektórzy radni wyraźnie unikają trudnych tematów i
spotkań z mieszkańcami. Na szczegółowe podsumowanie przyjdzie
jeszcze czas. Teraz chciałem zwrócić tylko uwagę, że aby był
rzeczywisty dialog wpierw musi być wola obu stron i stworzone ku temu
odpowiednie instrumenty. Zapewne czym bliżej wyborów wielu
uśpionych radnych nieco się obudzi. Nawet pani Prezydent widząc
marazm apelowała do radnych by wzięli się w końcu do pracy. W
poprzedniej kadencji mieliśmy radnych, którzy praktycznie przez
cztery lata ani razu się nie odezwali na sesjach czy komisjach. Nie
wydając głosu, nie może być dialogu - proste uzależnienie.
Dialog
Zupełnie inaczej niż dialog
mieszkańcy – radni, wygląda dialog mieszkańcy – prezydent.
W przeciwieństwie do radnych, zarówno
pani Prezydent jak i w-ce Prezydent są otwarci na dialog, do tego
dialogu zapraszają, a co ważniejsze wsłuchują się w głosy
mieszkańców. Nie zdarzyło się by mnie, czy kolegom i koleżankom
nie odpisali na maila. Nigdy nie miałem również problemów ze
spotkaniem się z prezydentem, kiedy o to poprosiłem. Nie zawsze się
zgadzamy, czasami mamy inne spojrzenie na pewne sprawy, ale widać ze
strony Prezydentów chęć rozmowy, zrozumienie i otwartość na
dialog. Odpowiedź radnego Stanisława Krauzy na próbę nawiązania
z nim kontaktu w stylu (cyt.) „Wyraziłem
się jasno na Komisji: nie jesteście póki co żadną instytucją
czy formacją z którą należy prowadzić dyskusje w jakimkolwiek
temacie dotyczącym spraw samorządu. Nie zamierzam się dzielić z
panem moimi opiniami na ten temat” - mówi wszystko. Wymowne jest
też to, że „panem” Radny napisał małą literą.
Nie
wyobrażam sobie, bo do tej pory nigdy się nie zdarzyło, aby taka
odpowiedź na próbę nawiązania kontaktu padła ze strony pani
Prezydent, czy w-ce Prezydenta. Tu widać zupełnie inną klasę i
inną kulturę. Wielokrotnie przekonałem się, że słowo Prezydenta
jest coś warte natomiast radnych...no cóż... Prezydent
wykorzystuje różne kanały, aby kontakt z mieszkańcami był
autentyczny. Jakiś czas temu Prezydenci wprowadzili czwartkowe
spotkania z mieszkańcami przy kawie, by w swobodnej atmosferze
porozmawiać. To jest kolejny przykład zrozumienia przez Władze
Miasta czym jest dialog. Zastanawiające jest, że pewna grupa
radnych, naszych przedstawicieli w RM, nie widzi i nie czuje potrzeby
utrzymywania kontaktu ze swoimi wyborcami. Są radni, którzy wprost
mówią mieszkańcom, gdzie jest ich miejsce po wyborach.
Podsumowując:
utrzymywanie stałej więzi i dialogu z mieszkańcami to obowiązek
radnego zapisany w ustawie. O ile władza wykonawcza to rozumie i
stosuje , o tyle władza uchwałodawcza niekoniecznie.
2017.08.16
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz