Czasami wystarczy jeden telefon, dobra
wola i sprawa jest szybko załatwiona.
Tak było tym razem, a sprawa dotyczyła
śmieci wzdłuż ulicy Józefskiej. W piątek wykonałem telefon do
pana Naczelnika S.Jarząbka, a dzisiaj jadąc do pracy kilku panów z
ZGK sprzątało pobocza ulicy Józefskiej.
Za porządek i czystość odpowiada
właściciel terenu, czyli jeżeli nielegalne wysypisko znajduje się
na terenie należącym do Miasta, za posprzątanie odpowiada Miasto.
W tym wypadku sprawa jest prosta i nielegalne składowisko usuwane
jest dość szybko. Rocznie Miasto przeznacza na usuwanie dzikich
wysypisk 160 tys zł. Koszt likwidacji jednego wysypiska zależy od
kilku czynników i wynosi od 2 tys do 4 tys. zł.Zdarzyło się, że
koszt likwidacji wysypiska wyniósł 6 tys. zł. W 2017 roku, na
terenie naszej gminy zlikwidowano 57 dzikich wysypisk.
Sytuacja jest trudniejsza jeżeli
dzikie wysypisko znajduje się na terenie prywatnym lub firmowym.
Wówczas wysyłane jest odpowiednie pismo do właściciela nakazujące
mu posprzątanie terenu. Skuteczność tych pism jest różna. W
ostateczności Miasto może za delikwenta posprzątać dzikie
wysypisko, a później drogą prawną ściągnąć należność
wynikającą z kosztów jego likwidacji.
W przypadku ulicy Józefskiej worki ze
śmieciami leżały prawdopodobnie na terenie należącym do
Nadleśnictwa. Leżały tak od kilku miesięcy, a opony widoczne na
zdjęciu od kwietnia 2017.
Oczywiście problem był zgłoszony,
ale nic w tej sprawie się nie działo. Widocznie właściciel terenu
nie reagował na pisma z UM. Miasto nie musiało, jednak teren wzdłuż
ulicy posprzątało. Szkoda tylko, że ktoś za kogoś musi sprzątać,
bo komuś wygodniej wyrzucić worki czy opony do lasu.
Niestety, na terenie całego Miasta
dzikich wysypisk jest dużo, a walka z nimi do łatwych nie należy.
Policja w tej sprawie też szczególnej
aktywności nie wykazuje umarzając większość postępowań.
Reagujmy kiedy zobaczymy jak ktoś
czyszcząc swoje podwórko, zaśmieca nasze otoczenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz