48 sesja Rady Miasta zaznaczyła się
wieloma „mocniejszymi” wypowiedziami radnych.
Radnego Grzegorza Zorychtę
zbulwersowały docinki radnego Ściebiorowskiego, poza mikrofonem,
które miały miejsce w trakcie wypowiedzi radnego Papaji.
Tak radny skomentował zaistniałą
sytuację:
„Jest coś takiego, że radny ma prawo do wypowiedzi
swobodnej bez zakłóceń. Jeżeli któryś radny ma coś do tego,
powinien skorzystać z urządzenia elektronicznego zgłaszającego
się o głos. Tu różnica wieku w stosunku do pana Papaji już
generuje pewien sposób zachowań. Poza tym pan radny Papaja nawet
stażem bytności w Radzie Miasta, też powinien pewien szacunek
otrzymać i takie docinki... tam gdzieś... tam spoza
mikrofonu...Czasami to bywa zabawne, ale w tej chwili to uznaję, że
to było złośliwe. (...)Widzę, że pan Ściebiorowski ma dwa różne
podejścia do przepraszania. Od kogoś żąda, a sam nie potrafi. To
dotyczy tego, że pan komentuje pewne rzeczy poza mikrofonem, a nie
przez zgłoszenie i powiedzenie tego prosto w oczy,
w spokojny sposób”.
w spokojny sposób”.
Czym bliżej końca kadencji, coraz
więcej podobnych sytuacji. W pierwszym roku obecnej kadencji w
uszczypliwościach wiódł prym radny Korfanty.
Teraz, pod koniec kadencji, „puszkę złośliwości” przejęli inni, a radny Korfany wykazuje stoicki spokój.
Teraz, pod koniec kadencji, „puszkę złośliwości” przejęli inni, a radny Korfany wykazuje stoicki spokój.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz