Mieszkańcy zaniepokojeni są sytuacją
związaną ze składowaniem pojemników niewiadomego pochodzenia przy
ulicy Konarskiego w Brzozowicach. Część mieszkańców jest zdania,
że Miasto w tej sprawie mało robi. Niestety, wina jest raczej po
stronie prawa, jakie w tej kwestii przygotowali nam posłowie i jakie
obowiązuje. Samorząd praktycznie za wiele nie może zrobić.
Naczelnik Stanisław Jarząbek na
ostatniej Komisji Społecznej-Zdrowia przypomniał kilka faktów
dotyczących tej sprawy.
Informacja o składowaniu na terenie
Piekar Śląskich pojemników z płynami niewiadomego pochodzenia
dotarła do piekarskiego Wydział Ochrony Środowiska w styczniu 2017
roku, a przekazał ją WIOŚ z Katowic.WIOŚ informację otrzymał od
piekarskiej Policji, która zgłoszenie otrzymała od prezesa firmy
funkcjonującej na terenie składowiska.
23 marca 2017 r. przeprowadzono
pierwsze oględziny składowiska, w których nie wziął udziału
właściciel terenu, na którym znajdują się pojemniki. 30 kwietnia
2017 r., prezes firmy przekazał do UM informację z numerami
pojazdów, które mogły przywozić odpady. Urząd Miasta podjął
odpowiednie działania dzięki czemu udało się ustalić firmę
Clif, z której te odpady przywieziono.
Z dokumentów wynikało, iż odpady te
powinny trafić do Budapesztu. 11 września 2017 roku przeprowadzono
kolejne oględziny, już w obecności właściciela terenu.
Potwierdzono, że pojemniki zawierają nieznanego pochodzenia
substancje. Następnie, 4 października UM wydał decyzję nakazującą
firmie Clif usunięcie pojemników z odpadami. Firma od tej decyzji
się odwołała do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Katowicach.
Piekarski Urząd Miasta o całej sprawie powiadomił WIOŚ w
Krakowie, Komendę Miejską Policji, Komendę Państwowej Straży
Pożarnej, Miejskie Centrum Zarządzania Kryzysowego oraz
zawiadomiono Prokuraturę.
17 października Prokuratura
poinformowała UM o wszczęciu postępowania.
8 lutego 2018 Komenda Miejska Policji
poinformowała, iż zleciła pobranie próbek celem zbadania
zawartości pojemników. 7 marca tego roku do UM wpłynęło pismo od
Komendy Państwowej Straży Pożarnej, że w przypadku uwolnienia
szkodliwych substancji z pojemników, straż podejmie odpowiednie
działania ratownicze. Przekazano informację, iż wstępne badania
pobranych próbek wykluczyły łatwopalność składowanych
substancji. 20 marca br. UM otrzymał informację z SKO w Katowicach,
że uchyla decyzję UM nakazującą firmie Clif usunięcie
niebezpiecznych odpadów.
W tej sytuacji pozostaje czekać
jedynie na decyzję Prokuratury. Pozostałe państwowe instytucje
sprawą składowanych pojemników się nie zainteresowały.
Urząd Miasta może jeszcze wydać
decyzję nakazującą usunięcie pojemników właścicielowi terenu,
co prawdopodobnie uczyni. Co zrobi właściciel terenu? Może
pojemniki usunąć na własny koszt lub nie. Jaki będzie finał
całej tej sprawy pokaże przyszłość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz