Na oficjalnym, publicznym spotkaniu,
radny P.Papaja poinformował zgromadzonych, iż wyciąga colta i
wchodzi na drogę prawną z w-ce Prezydentem Turzańskim. Jak
powiedział „skończył się czas traktowania w taki sposób
ludzi”. Można się domyśleć, że chodzi tu o posty Prezydenta
Turzańskiego, dotyczące radnego, które zamieścił na swoim blogu.
Zapewne duża grupa mieszkańców te posty czytała, więc temat
większości jest dobrze znany.
Radny poinformował również, że
napisał wniosek, aby Prezydentowi Turzańskiemu zabronić
prowadzenia bloga, bo nie może być dezinformacji. To mi trąca
głęboką komuną. Tak się składa, że od wielu lat również
przekazuję mieszkańcom mnóstwo informacji o różnym kalibrze,
które dotyczą naszego samorządu. Zapewne też nie wszystkie
informacje przekazywane przeze mnie „podobają się” władzy czy
radnym. Wprawdzie niektórzy radni sugerowali mi swego czasu jak mam
pisać, by im się to podobało, tylko jest małe ale, o czym
zapomnieli. Nie zawsze radni, czy prezydenci są zadowoleni z
przekazywanych przeze mnie informacji, ale jeszcze nikt nie wpadł na
pomysł by zawnioskować o zabronienie mi prowadzenia fanpage, czy
bloga. Podpowiem, że nie mam nad sobą zwierzchnika, więc do kogo
ten wniosek mógłby być skierowany... to sam nie wiem. Zawsze
człowiek może w przekazie się pomylić, ale staram się bazować
na faktach i źródle. To wymaga sporo czasu i wysiłku, ale jest do
ogarnięcia.
Jedynie słuszny przekaz już był w
minionej epoce, kiedy sekretarz mówił co robić, co mówić, co
malować, czego słuchać.
Nikt radnemu, jednemu czy drugiemu nie
wkłada w usta tego co mówi, a jako osoba publiczna powinien zważać
na słowa. Osobiście radny nie musi mi tłumaczyć co jest dla mnie
dobre, a co złe. Tłumaczył sekretarz, a radny w obecnych czasach
ma zupełnie inne zadanie.
Podsumowując: ograniczanie swobody
wypowiedzi źle mi się kojarzy. Publiczne obrażanie kogoś tylko
dlatego, że się z nim nie zgadzam – nie podoba mi się. Celowe
wprowadzanie mieszkańców w błąd jest skandalem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz