Odpowiadając na zarzuty radnej
Kossakowskiej, radny Papaja przypomniał, że był sponsorem nagród
i mu przykro, że radna tak go potraktowała niesprawiedliwie. Radny
podkreślił, że ma pełne uznanie dla działalności radnej
Kossakowskiej. Powiedział, że nadal sponsoruje szczytne cele, tym
razem chore dziecko i nie zasługuje na takie traktowanie jak to
zrobiła radna Kossakowska.
Radny jeszcze raz wyraził swoje
zdanie, że jemu chodziło tylko o to, by radio było na usługach
mieszkańców i Rady Miasta, który to organ jest bardzo ważny, a
informacje powinny być przekazywane bezpośrednio przez radnych.
Do dyskusji włączył się radny
Zorychta: „Skoro radni mają jakąś wizję, to można ich w jakiś
sposób wysłuchać, niekoniecznie słuchając wywodów pana
prezydenta, który widzę, że tu jest stroną, która w sposób
autorytatywny twierdzi, co w tym radiu ma być, co nie ma być”.
„Chciałbym zwrócić uwagę, że nie
ma woli żeby pewne rzeczy zrobić” - powiedział radny Zorychta.
Zdaniem radnego mieszkańcy powinni
mieć możliwość rozliczenia radnych co sobą prezentują, np.
poprzez pytania zadawane bezpośrednio na antenie. „Ludzie powinni
wiedzieć kogo wybrali, i rozliczyć ich z tego jak głosują, co
robią, jak się wysławiają, co sobą reprezentują. Uważam, że na
chwilę obecną, to co tam jest, to urąga pewnym normom”.
Prezydent Turzański odniósł się do
słów radnego Zorychty:
„Szanowni państwo, wypowiadam się w
kwestii radia, bo jako jedyny na tej sali się na tym znam.
(…) W którymś momencie trzeba
podjąć czego oczekujemy od radia. To o czym pan mówi, to pan mówi
o pewnego rodzaju radiowęźle lokalnym. Tam gdzie polityka zaczyna
się wpychać do mediów, pojawia się pewien problem. To dotyczy
wszystkich gazet miejskich.(...)
Nie ingerujemy w to, co się dzieje na
antenie, bo od tego są dziennikarze. Kiedy jakikolwiek polityk,
samorządowiec, zaczyna dyktować dziennikarzowi co ma robić, to
jest to samobójstwo dla danego medium. (...)Tworząc takie
narzędzie, takie medium, nie można jednocześnie mówić że ma być
radiowęzłem miejskim, gdzie posiedzi radny godzinkę i poodpowiada
na pytania mieszkańców.
(…) Możemy pomyśleć nad jakąś
formułą, ale nie róbmy z tego radia radiowęzła, bo rozwój tego
radia przez wszystkie lata doprowadził do pewnej konkretnej sytuacji
na rynku i nie zniszczmy tego. (...)Takie przegadane... i zrobimy z
niego radiowęzeł miejski to naprawdę proszę mi wierzyć żaden
minister nie będzie jeździł do takiego radyjka i żeby tam swoje
wynurzenia robić.
Ja nie widzę przeszkód, żeby pan
przewodniczący, czy któryś z państwa radnych relacjonował to, co
się dzieje, po to mamy tę audycję „Nasze sprawy”. Tylko to
trzeba pójść i dokładnie wiedzieć co się chce powiedzieć. Ja
jak byłem radnym, nigdy się nie wypowiedziałem w żadnej sprawie w
tym radiu, bo nie było takiej możliwości. Dzisiaj państwo macie
taką możliwość.(...) To o czym pan mówi prowadzi stricte do
wykorzystania radia jako narzędzia politycznego.(...) Jak pan mówi,
że autorytarnie, to tak, autorytarnie, po moim trupie, bo to jest
zamordowanie czegoś, co jest dzisiaj niezwykle cenne dla tego
miasta.”
cdn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz