wtorek, 27 marca 2018

Jak radny radnego uczył dobrych manier


48 sesja Rady Miasta zaznaczyła się wieloma „mocniejszymi” wypowiedziami radnych.
Radnego Grzegorza Zorychtę zbulwersowały docinki radnego Ściebiorowskiego, poza mikrofonem, które miały miejsce w trakcie wypowiedzi radnego Papaji.
Tak radny skomentował zaistniałą sytuację: 
„Jest coś takiego, że radny ma prawo do wypowiedzi swobodnej bez zakłóceń. Jeżeli któryś radny ma coś do tego, powinien skorzystać z urządzenia elektronicznego zgłaszającego się o głos. Tu różnica wieku w stosunku do pana Papaji już generuje pewien sposób zachowań. Poza tym pan radny Papaja nawet stażem bytności w Radzie Miasta, też powinien pewien szacunek otrzymać i takie docinki... tam gdzieś... tam spoza mikrofonu...Czasami to bywa zabawne, ale w tej chwili to uznaję, że to było złośliwe. (...)Widzę, że pan Ściebiorowski ma dwa różne podejścia do przepraszania. Od kogoś żąda, a sam nie potrafi. To dotyczy tego, że pan komentuje pewne rzeczy poza mikrofonem, a nie przez zgłoszenie i powiedzenie tego prosto w oczy,
w spokojny sposób”.
Czym bliżej końca kadencji, coraz więcej podobnych sytuacji. W pierwszym roku obecnej kadencji w uszczypliwościach wiódł prym radny Korfanty.
Teraz, pod koniec kadencji, „puszkę złośliwości” przejęli inni, a radny Korfany wykazuje stoicki spokój.

poniedziałek, 26 marca 2018

Awantura na 49 SRM_cz.3, ostatnia


Radny Ł.Ściebiorowski powiedział, że gdyby funkcjonował w świecie mediów 10, 20 lat temu, to mógłby poprzeć wniosek radnego Papaji, lecz dzisiaj „możemy zapomnieć, że jakiekolwiek radio pozwoli sobie na tego typu audycje”. Zdaniem Ł.Ściebiorowskiego, radni mają wiele innych kanałów informowania o tym co się dzieje w mieście i jak działa rada. Przykładowo są protokoły z sesji czy poszczególnych komisji, jest Facebook.
Ponownie zabrał głos radny Zorychta: „Nie jestem fachowcem, ale przed chwilą wysłuchaliśmy tu monologu pana prezydenta, nie wiem ile minut, bo nie sprawdzałem. To jest człowiek, który jest fachowcem i rzuca newsy, i wrzucił takiego newsa, że trochę słabo mi się zrobiło, i powiem szczerze, normalnie jeszcze teraz mi skóra na plecach cierpnie, że można było jeszcze tak dłużej rozmawiać i mnie uświadamiać.”
Jak powiedział chodzi mu o to, aby na żywo, na antenie radia, mieszkańcy mogli zadawać radnym pytania, nawet te mało wygodne.
„Widzę tu manipulację i to straszną. Pamiętamy tu wszyscy, przy tym stole jak siedzimy, jakie tu były wzniosłe przyrzeczenia fachowców typu: ja zrobię słuchalność - rozliczycie mnie za to. Zabrał cztery litery i poszedł. Gdzie się rozliczył z tego naczelny radia? Teraz słyszymy, że ta słuchalność nam spadła poniżej radia Silesia. (…) Ile lat już czekamy, żeby to radio się nam bilansowało. Idziemy w dobrym kierunku, idziemy w dobrym kierunku i trzeba coś dołożyć, trzeba coś wyremontować, trzeba coś zmienić, idziemy w dobrym kierunku. I następne 3, 4 lata, będziemy szli w dobrym kierunku, tylko żeby nas nogi nie rozbolały. Jeżeli moje wypowiedzi są za długie i nie jestem kompetentny jako dziennikarz, to normalnie dziennikarz też powinien mnie zgasić newsem, a nie żeby mówił przez pół godziny jak to wspaniale i cudownie jest wszędzie.
(…) Jest jakaś zadra tu w pana wiceprezydenta wbita, która mówi że on przez 4 lata nie mógł się dorwać, żeby cokolwiek powiedzieć, a Zorychta to jest jakiś inny, i jak coś takiego powie to też jest niespełna rozumu.”
Po wysłuchaniu wypowiedzi radnych na temat mediów, głos zabrała Prezydent Umińska-Duraj: „Poziom wiedzy i ignorancji niektórych radnych mnie poraża i w tym momencie naprawdę powinien pan zamilknąć ze wstydu. Wprowadza pan radnych i wszystkich tutaj obecnych w błąd, dezinformując. Nie wiem, nie interesuje się pan życiem miasta? nie korzysta z portali społecznościowych? żyje w jakimś zamkniętym świecie?
Proszę mi podać wyniki słuchalności, z których wynika że słuchalność Radia Piekary spada, bo wręcz przeciwnie, słuchalność rośnie (…) Więc albo to jest celowe działanie, albo skrajna głupota, bo nie wiem jak to można jeszcze określić. Jeśli chodzi o pana ton, jakieś emocjonalne wystąpienia ...ja wiem, że jest rok wyborczy i to wyraźnie u państwa widać. Trochę spokoju, no uspokójcie się państwo radni. (…) To co pan w tej chwili mówi jest skandalem. I tak samo panie radny Papaja, jak pan może w ogóle się wypowiadać w kwestii mediów, skoro pan nie wie kim są najważniejsi gracze na tej scenie. Toż to panu też wstyd powinien usta zasznurować. (…) Wszędzie gdzie tylko chcecie być jesteście, są o was informacje, są zdjęcia, no czegóż jeszcze chcecie naprawdę? Podniosłam rangę Rady Miasta na poziom, który do tej pory był niespotykany, no bądźmy uczciwi.”
Przewodniczący Buchwald zakończył tę żenującą dyskusję, mimo iż zgłaszano jeszcze chęć zabrania głosu.
Przyglądając się z boku całej tej niepotrzebnej awanturze o media, a dokładniej o Radio Piekary,
widać że emocje dopadły równo wszystkich: radnych, panią Prezydent i w-ce Prezydenta.
Padło wiele niepotrzebnych słów, również obraźliwych, co nie powinno mieć miejsca na sesji Rady Miasta. To uspokojenie, o które apelowała Prezydent, przydałoby się wszystkim bez wyjątku.
Tak się zastanawiam, do jakiego poziomu debaty jeszcze dojdziemy.


piątek, 23 marca 2018

Awantura na 49 SRM _ cz. 2


Odpowiadając na zarzuty radnej Kossakowskiej, radny Papaja przypomniał, że był sponsorem nagród i mu przykro, że radna tak go potraktowała niesprawiedliwie. Radny podkreślił, że ma pełne uznanie dla działalności radnej Kossakowskiej. Powiedział, że nadal sponsoruje szczytne cele, tym razem chore dziecko i nie zasługuje na takie traktowanie jak to zrobiła radna Kossakowska.
Radny jeszcze raz wyraził swoje zdanie, że jemu chodziło tylko o to, by radio było na usługach mieszkańców i Rady Miasta, który to organ jest bardzo ważny, a informacje powinny być przekazywane bezpośrednio przez radnych.
Do dyskusji włączył się radny Zorychta: „Skoro radni mają jakąś wizję, to można ich w jakiś sposób wysłuchać, niekoniecznie słuchając wywodów pana prezydenta, który widzę, że tu jest stroną, która w sposób autorytatywny twierdzi, co w tym radiu ma być, co nie ma być”.
„Chciałbym zwrócić uwagę, że nie ma woli żeby pewne rzeczy zrobić” - powiedział radny Zorychta.
Zdaniem radnego mieszkańcy powinni mieć możliwość rozliczenia radnych co sobą prezentują, np. poprzez pytania zadawane bezpośrednio na antenie. „Ludzie powinni wiedzieć kogo wybrali, i rozliczyć ich z tego jak głosują, co robią, jak się wysławiają, co sobą reprezentują. Uważam, że na chwilę obecną, to co tam jest, to urąga pewnym normom”.
Prezydent Turzański odniósł się do słów radnego Zorychty: 
„Szanowni państwo, wypowiadam się w kwestii radia, bo jako jedyny na tej sali się na tym znam.
(…) W którymś momencie trzeba podjąć czego oczekujemy od radia. To o czym pan mówi, to pan mówi o pewnego rodzaju radiowęźle lokalnym. Tam gdzie polityka zaczyna się wpychać do mediów, pojawia się pewien problem. To dotyczy wszystkich gazet miejskich.(...)
Nie ingerujemy w to, co się dzieje na antenie, bo od tego są dziennikarze. Kiedy jakikolwiek polityk, samorządowiec, zaczyna dyktować dziennikarzowi co ma robić, to jest to samobójstwo dla danego medium. (...)Tworząc takie narzędzie, takie medium, nie można jednocześnie mówić że ma być radiowęzłem miejskim, gdzie posiedzi radny godzinkę i poodpowiada na pytania mieszkańców.
(…) Możemy pomyśleć nad jakąś formułą, ale nie róbmy z tego radia radiowęzła, bo rozwój tego radia przez wszystkie lata doprowadził do pewnej konkretnej sytuacji na rynku i nie zniszczmy tego. (...)Takie przegadane... i zrobimy z niego radiowęzeł miejski to naprawdę proszę mi wierzyć żaden minister nie będzie jeździł do takiego radyjka i żeby tam swoje wynurzenia robić.
Ja nie widzę przeszkód, żeby pan przewodniczący, czy któryś z państwa radnych relacjonował to, co się dzieje, po to mamy tę audycję „Nasze sprawy”. Tylko to trzeba pójść i dokładnie wiedzieć co się chce powiedzieć. Ja jak byłem radnym, nigdy się nie wypowiedziałem w żadnej sprawie w tym radiu, bo nie było takiej możliwości. Dzisiaj państwo macie taką możliwość.(...) To o czym pan mówi prowadzi stricte do wykorzystania radia jako narzędzia politycznego.(...) Jak pan mówi, że autorytarnie, to tak, autorytarnie, po moim trupie, bo to jest zamordowanie czegoś, co jest dzisiaj niezwykle cenne dla tego miasta.”
cdn.


czwartek, 22 marca 2018

Awantura na 49 SRM_ cz.1


Od czego zaczęła się awantura na dzisiejszej sesji? Od wniosku radnego Piotra Papaji skierowanego do Przewodniczącego Buchwalda. Wniosek dotyczył tego, by po każdej sesji odbyła się audycja w Radio Piekary, w której prezentowane byłyby najważniejsze informacje z sesji i omawiano uchwały istotne z punktu widzenia mieszkańców.
Radny stwierdził, że praktycznie sesje rady miasta nie są obecne na antenie radia, natomiast obecne są osoby z różnych zakątków Polski, które mówią o swoich problemach. Zdaniem radnego,
w Radio Piekary za mało mówi się o pracy Rady Miasta i podejmowanych na sesji decyzjach.
Ponieważ Miasto utrzymuje Radio, to Radio powinno również prezentować sprawy naszego miasta, gdyż mieszkańcy mają deficyt informacji – powiedział P.Papaja.
Do propozycji radnego odniósł się w-ce Prezydent Turzański mówiąc, że jest zdziwiony tym wnioskiem, gdyż jest przecież na antenie audycja „Nasze sprawy”. W weekend mamy serwis informacyjny poświęcony wyłącznie wydarzeniom z Piekar Śląskich – powiedział Prezydent.
„Jeśli macie coś do powiedzenia, to zaproście dziennikarza i oni o tym będą mówić” - K.Turzański.
Dziennikarze są obecni na wszystkich imprezach, które się dzieją w Piekarach Śląskich np. na balu organizowanym przez radną Kossakowską. Jeśli każdy z radnych wypowiedziałby się po minucie, to mamy 23 minuty i żaden słuchacz tego nie zniesie – zdaniem Prezydenta.
Prezydent proponuje radnym wykorzystywać audycję „Nasze sprawy”.
Zdaniem radnego P.Papaji, Prezydent nie do końca zrozumiał o co mu chodzi, a chodzi o to, by Rada Miasta jako organ miała swój czas na antenie Radia na omówienie ważnych spraw po każdej sesji. Jak tłumaczył radny mogą to zrobić np. Przewodniczący Rady Miasta, czy Przewodniczący Komisji. Zdaniem radnego informacja o balu nie jest związana z sesją i pracą Rady Miasta.
Piotr Papaja zaproponował 10-30 minutową audycję, w ramach której mieszkańcy mogliby bezpośredni na antenie skomunikować się z radnymi, co należy się mieszkańcom.
Do dyskusji włączyła się oburzona radna G.Kossakowska mówiąc „to nie jest taki sobie bal, to jest bal, który przynosi korzyść naszym piekarskim dzieciom”. Zapytała radnego: „Czy przyczynił się do tego, żeby było ileś tam fantów? Więc nie taki tam...” (...) „Pan nie był, bo pan się nie włącza” „To jest prawda, tak że pan się potem denerwuje. Jak mnie pan chce niszczyć to przynajmniej sponsorów moich niech pan zostawi w spokoju i tych, którzy przyczyniają się do tego balu”.
Radna stwierdziła, że jest oburzona postawą radnego, mówiąc: „Te dzieci dla pana nic nie znaczą”.

Dyskusja stawała się coraz bardziej żenująca i nabierała rozpędu, niekoniecznie we właściwym kierunku, o czym w części 2.


środa, 21 marca 2018

Pieniądze dla Policji


Jak co roku tak i tym razem Prezydent przygotowała projekty uchwał, na mocy których z budżetu miasta zostaną przekazane środki pieniężne dla Komendy Miejskiej Policji w Piekarach Śląskich.
W sumie piekarska Policja otrzyma 100 000 zł w tym:
70 000 zł na dofinansowanie zakupu 2 samochodów
10 000 zł na rekompensatę pieniężną za czas służby ponadnormatywnej
15 000 zł na nagrody za osiągnięcia w służbie dla wyróżniających się policjantów ze służby prewencyjnej
5 000 zł na pokrycie wydatków związanych z zakupem towarów i usług niezbędnych na potrzeby Komendy

Walka z wiatrakami czyli chuliganami


W zeszłym roku zamontowano w naszym mieście 5 tzw. zielonych ładowarek. Koszt jednej wynosił 30 tys. zł. Od tej pory systematycznie są dewastowane, a dokładniej urywane są kable służące do ładowania telefonów. W zasadzie telefon można naładować mając własny kabel i korzystając z gniazda ładowarki. Jednak i tu występuje problem, gdyż w niektórych gniazdach jest brak zasilania. Przykładowo w Szarleju: 1 kabel jest urwany, drugi nie ładuje, 2 gniazda zepsute plus dziurawy przewód kompresora od kilku miesięcy. Pomijam skorodowane totalnie narzędzia, ale to było do przewidzenia. Ostatnio spotkałem przy ładowarce dwóch chłopaczków, którzy powiedzieli mi, że „tu powinny być drzwiczki to klucze by tak nie zardzewiały”. Po części tak, jednak główną przyczyną korozji jest zastosowanie narzędzi z najtańszej, zwykłej stali. Wydaje mi się, że służby odpowiedzialne za usuwanie usterek mają tej sytuacji serdecznie dość. Dziś kabel wymieniony, jutro ponownie urwany, a końca nie widać. Problem z dewastacją naszego wspólnego mienia jest powszechny i widoczny dookoła. Pomalowane sprayami elewacje budynków, ogrodzeń, wiaty autobusowe, zdewastowane znaki drogowe, kosze uliczne itd. Ostatnio ręka chuligana dopadła nowo zainstalowaną ledową latarnię przy ciągu pieszo-rowerowym, wzdłuż muru Kalwarii.
Kamery są w niektórych miejscach zamontowane, ale podobno jak powiedziano jednemu z mieszkańców – na monitoringu nic nie widać.
Jednym słowem, to my musimy mieć oczy otwarte i reagować kiedy zauważymy chuliganów demolujących naszą wspólną własność. Inny problem to taki, że policja często umarza dochodzenia różnie to argumentując. Koło zamknięte? Czy może jest jakieś wyjście, aby temu zaradzić?

Walka z nielegalnymi wysypiskami


Czasami wystarczy jeden telefon, dobra wola i sprawa jest szybko załatwiona.
Tak było tym razem, a sprawa dotyczyła śmieci wzdłuż ulicy Józefskiej. W piątek wykonałem telefon do pana Naczelnika S.Jarząbka, a dzisiaj jadąc do pracy kilku panów z ZGK sprzątało pobocza ulicy Józefskiej.
Za porządek i czystość odpowiada właściciel terenu, czyli jeżeli nielegalne wysypisko znajduje się na terenie należącym do Miasta, za posprzątanie odpowiada Miasto. W tym wypadku sprawa jest prosta i nielegalne składowisko usuwane jest dość szybko. Rocznie Miasto przeznacza na usuwanie dzikich wysypisk 160 tys zł. Koszt likwidacji jednego wysypiska zależy od kilku czynników i wynosi od 2 tys do 4 tys. zł.Zdarzyło się, że koszt likwidacji wysypiska wyniósł 6 tys. zł. W 2017 roku, na terenie naszej gminy zlikwidowano 57 dzikich wysypisk.
Sytuacja jest trudniejsza jeżeli dzikie wysypisko znajduje się na terenie prywatnym lub firmowym. Wówczas wysyłane jest odpowiednie pismo do właściciela nakazujące mu posprzątanie terenu. Skuteczność tych pism jest różna. W ostateczności Miasto może za delikwenta posprzątać dzikie wysypisko, a później drogą prawną ściągnąć należność wynikającą z kosztów jego likwidacji.
W przypadku ulicy Józefskiej worki ze śmieciami leżały prawdopodobnie na terenie należącym do Nadleśnictwa. Leżały tak od kilku miesięcy, a opony widoczne na zdjęciu od kwietnia 2017.
Oczywiście problem był zgłoszony, ale nic w tej sprawie się nie działo. Widocznie właściciel terenu nie reagował na pisma z UM. Miasto nie musiało, jednak teren wzdłuż ulicy posprzątało. Szkoda tylko, że ktoś za kogoś musi sprzątać, bo komuś wygodniej wyrzucić worki czy opony do lasu.
Niestety, na terenie całego Miasta dzikich wysypisk jest dużo, a walka z nimi do łatwych nie należy.
Policja w tej sprawie też szczególnej aktywności nie wykazuje umarzając większość postępowań.
Reagujmy kiedy zobaczymy jak ktoś czyszcząc swoje podwórko, zaśmieca nasze otoczenie.


poniedziałek, 19 marca 2018

Bonifikata na zakup lokalu


Na dzisiejszej Komisji Budżetowo-Gospodarczej radni opiniowali projekt uchwały przygotowany przez Prezydenta, dotyczący odstąpienia przez Prezydenta Miasta od żądania zwrotu kwoty bonifikaty udzielonej przy sprzedaży lokalu mieszkalnego. Gmina Piekary Śląskie sprzedała ówczesnemu najemcy lokal z 90 % bonifikatą, czyli mieszkanka kupiła lokal wart 76 000 zł za kwotę 7 000 zł. Lokal przed upływem 5 lat, dotychczasowa najemczyni odsprzedała za kwotę 96 000 zł. Tym samym pani zarobiła 89 000 zł, z czego 62 000 zł poszło na pokrycie długów. W związku, że lokal został sprzedany przed upływem 5 lat Gmina zażądała zwrotu bonifikaty tj. 76 000 zł. Była najemczyni zwróciła się do Urzędu Miasta o odstąpienie od zwrotu bonifikaty. Analizując aktualną trudną sytuację finansową najemczyni, Naczelnik Bańkowska stwierdziła, że zasadne jest odstąpienie od żądania zwrotu bonifikaty. Głos w tej sprawie zabrał radny Flodrowski mówiąc, iż rozumie różne sytuacje życiowe i należy iść mieszkańcom na rękę, np. rozkładając kwotę na raty, ale nie umarzając 100% należności. Nikt z radnych obecnych na Komisji nie poparł projektu uchwały. 6 radnych się wstrzymało od głosu, a 3 było przeciwnych.

piątek, 16 marca 2018

Droga, ale dla kogo?


Jak już media pisały, Piekary otrzymały z metropolii środki na infrastrukturę drogową. Między innymi z pieniędzy tych będzie budowany łącznik drogowy Podmiejska-Szybowa przez Kocie Górki. Radny Tomasz Flodrowski na ostatniej sesji RM próbował dowiedzieć się jakie korzyści z tej inwestycji będą mieli mieszkańcy Piekar. Jak powiedział T.Flodrowski, bardzo się cieszy z dotacji dla Piekar, jednak ma dużą wątpliwość co do celowości inwestycji. Na sesji zapytał wprost - jaki problem komunikacyjny ma ten łącznik rozwiązać?
Odpowiedzi udzielił Naczelnik Adam Maruszczyk mówiąc, że budowa tego łącznika ma odciążyć skrzyżowanie Podmiejska – obwodnica i spowodować odkorkowanie się tego skrzyżowania.
Wcześniej mówiono, że budowa łącznika ma poprawić komunikację z Radzionkowem.
Zdaniem radnego Iskanina budowa tej drogi ma przede wszystkim zapewnić dojazd ciężkich samochodów do radzionkowskiej firmy Ham.
Prezydent S.Umińska-Duraj powiedziała, że „z wszech miar jest to dla nas dobra inwestycja i dobry projekt”. „To nie tylko droga, ale również ciąg pieszo-rowerowy, więc to kolejna jakaś funkcja komunikująca nasze miasta, nie tylko jeśli chodzi o transport samochodowy” - powiedziała Prezydent.
Radnego nie przekonały argumenty zarówno Prezydent jak i Naczelnika.
Zdaniem radnego Flodrowskiego, jadąc od Tarnowskich Gór można aktualnie skręcić w prawo, w ulicę Pod Lipami i przejechać pod mostkiem, tak więc nic to nie daje dla samochodów osobowych.
Natomiast samochody ciężarowe nie powinny jeździć ulicą Pod Lipami, gdyż ulica ta nie jest do takiego obciążenia przystosowana. Radny Flodrowski uważa, że lepszym rozwiązaniem byłoby poszerzenie przejazdu pod mostkiem. Radny zapytał czy Urząd Miasta planuje ponownie wprowadzić jakieś ograniczenia na ulicy Pod Lipami.
Naczelnik Maruszczyk przekonywał, że dzięki tej inwestycji będzie można ominąć skrzyżowanie przy Marcredo - jadąc od Bytomia ul. Podmiejską można będzie jechać prosto na skrzyżowanie lub można będzie skręcić w Szybową i wjechać od ul. Pod Lipami na obwodnicę. Radny Flodrowski odpowiadając Naczelnikowi stwierdził, że aktualnie jadąc od Bytomia można skręcić w ulicę Nałkowskiej i również dojechać do obwodnicy. Przypomniał, że zaplanowana droga ma biec przez tereny cenne przyrodniczo, zapisane zarówno w studium jak i w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego jako zieleń nieurządzona. Ze względu na te zapisy nie ma tam możliwości inwestowania – powiedział radny. „Tracimy przyrodniczo, Piekary nic nie zyskują, a jedynym beneficjentem jest Radzionków” - T.Flodrowski.
Mnie zastanawia ta funkcja komunikacyjna ciągu pieszo-rowerowego, o czym wspomniała pani Prezydent. Jadąc na rowerze nie ma sensu jechać dookoła jak wystarczy przejechać pod mostkiem i już jesteśmy w Radzionkowie. Druga sprawa, to na całej długości ulicy Pod Lipami nie ma ani metra drogi rowerowej, a od ulicy Akacjowej chodnika. Trudno więc w tym wypadku mówić o funkcji komunikacyjnej zwłaszcza, że nie planuje się ścieżki rowerowej z centrum Piekar na Kocie Górki. Jak więc dojechać do planowanego ciągu pieszo-rowerowego usytuowanego na obrzeżach Miasta?
Aktualnie trudno jest wjechać na obwodnicę z ulicy Pod Lipami, a kierując tam więcej aut będzie jeszcze gorzej. Moim zdaniem chcąc faktycznie rozładować tworzące się korki na skrzyżowaniu przy Marcredo należałoby zwiększyć przepustowość samego skrzyżowania i wszelkie dostępne fundusze tam skierować, a nie budować kolejnej równoległej drogi do już istniejących 3 dróg.
Jednym słowem ponieważ droga będzie na naszym terenie, to Piekary będą ponosiły koszty utrzymania drogi oraz koszty związane z oświetleniem, a beneficjentem jak powiedzieli radni Flodrowski i Iskanin będzie firma Ham.


czwartek, 8 marca 2018

Standardy tworzenia prawa a poprawność polityczna


Na lutowej sesji Rady Miasta radny Papaja przedstawił krótką analizę jak jego zdaniem wyglądało procedowanie w grudniu uchwały o planie zagospodarowania przestrzennego dla obszaru Kozłowa Góra. Zdaniem radnego rażąco naruszono wówczas prawo, łamiąc kilka ustaw jak i Statut Miasta. W obronie takiego stylu procedowania stanął radny M.Czempiel stwierdzając, że radny P.Papaja chyba źle zrozumiał ustawę o samorządzie gminnym jak i zapisy w Statucie. Radny Czempiel powiedział, że nie ma znaczenia kiedy się składa projekt uchwały. Czyżby sugerował, iż można to zrobić nawet 5 minut przed zakończeniem obrad? Przypomniał, że Klub Radnych PiS jakiś czas temu, w dniu sesji również zgłosił wniosek o zmianę porządku obrad i wprowadzenie projektu uchwały, dotyczącej wówczas Radia Piekary. Radny Czempiel nie wziął pod uwagę dwóch rzeczy – szacunku dla pozostałych radnych, w tym również i mieszkańców jak i wagi samego projektu uchwały.Szacunek wymaga, aby nie trzymać do ostatniej chwili w szufladzie projektu uchwały i zaskakiwać nim radnych, tylko by na jak najwcześniejszym etapie umożliwić radnym zapoznanie się z projektem, zwłaszcza jeżeli projekt uchwały jest dość obszernym dokumentem. Dlatego porównując te dwie sytuacje, czyli wniesiony projekt na początku obrad przez Klub Radnych PiS oraz wniesiony projekt dotyczący planu zagospodarowania przestrzennego pod koniec sesji przez Prezydenta, trzeba zauważyć diametralne różnice w samej wadze obu projektów. Pomijając fakt, że jeden projekt był jednostronicowy, a drugi kilkudziesięciostronicowy co zdecydowanie wymaga innej ilości czasu do zapoznania się z dokumentem, pozostaje najważniejsze – waga dokumentu. W przypadku planu zagospodarowania przestrzennego są to bardzo istotne uwarunkowania prawne dla mieszkańców. Uchwały intencyjne to jednak inny kaliber, nie mający bezpośredniego wpływu na sytuacje życiowe mieszkańców. Oczywiście zarzucanie komuś tego co samemu się robi nie jest w porządku i świadczy o braku poszanowania dobrych zwyczajów tworzenia prawa.
W poprzedniej kadencji też były podobne „wrzutki”, co zarzucano byłemu Prezydentowi. Nie podobało mi się to ani wtedy, o czym pisałem, ani teraz. Myślałem, że w tej kadencji będą obowiązywać zupełnie inne standardy. Byłem pewien... Pomijając czy wszyscy radni czytają projekty nad którymi później głosują, wypadałoby jako standard dobrych praktyk przyjąć zasadę, iż 7 dni to minimum jakie radny powinien mieć na zapoznanie się z projektem. Pamiętam jak radny Czempiel zarzucał w poprzedniej kadencji byłemu Prezydentowi, że kilkudniowe konsultacje społeczne to zła praktyka, a konsultacje powinny trwać minimum 14 lub 21 dni. Tu pełna zgoda. Nie ma zgody natomiast na słowa, że „nie ma znaczenia kiedy składa się projekt uchwały”. Może część radnych chciałaby dogłębnie przeczytać projekt i nad nim się zastanowić, a nie bezwiednie podnosić rękę do góry zgodnie z poprawnością polityczną. Należy zdać sobie sprawę z jednego. Dziś przegłosowano uchwałę dotyczącą dzielnicy Kozłowa Góra wbrew jakimkolwiek standardom. Jutro może być podobnie, ale sprawa może dotyczyć już tej dzielnicy w której mieszkasz Czytelniku.

Budżet obywatelski – i stała się jasność


5 marca napisałem post „Budżet obywatelski – sprzeczne informacje”, który dotyczył sprzecznych informacji co do wymaganej ilości podpisów popierających projekty w V edycji BO. Inna ilość podana była na stronie obywatelski.piekary.pl oraz w zarządzeniu Prezydenta, a inna w uchwale Rady Miasta i na blogu w-ce Prezydenta. Mimo, iż projekty można już składać od 1 marca, mieszkańcy nie wiedzieli jaka jest prawidłowa, wymagana ilość podpisów pod projektem.
Jednym słowem falstart. Dopiero 6 marca, po moim poście ukazało się kolejne zarządzenie Prezydenta Oro.0050.160.2018 w tej sprawie, opublikowane dzisiaj, które pokrywa się z uchwałą Rady Miasta.
Poniżej zamieszczam wymaganą i prawidłową ilość podpisów popierających projekt w zależności od okręgu, która pozwala na złożenie projektu:
Kozłowa Góra – 3
Józefka – 7
Osiedle Wieczorka – 8
Piekary – 10
Szarlej – 5
Brzozowice – 1
Kamień i Oś.Powstańców – 8
Brzeziny Śląskie – 4
Dąbrówka Wielka - 3

wtorek, 6 marca 2018

Kossakowska Gabriela


„Ratownicy autentycznie nie mają za co żyć, lekarze też nie. Lekarze będą, ale niech ich wynagrodzą odpowiednio, ale po co mają ich wynagradzać lepiej ich nie mieć, zlikwidować te karetki” -
wypowiedź w czasie obrad 48 sesji Rady Miasta Piekary Śląskie odnosząca się do planów likwidacji karetek specjalistycznych /22.02.2018/

poniedziałek, 5 marca 2018

Budżet obywatelski – sprzeczne informacje


1 marca rozpoczęła się kolejna procedura budżetu obywatelskiego. Mieszkańcy mogą już zgłaszać projekty tylko do końca nie wiadomo ile Urząd Miasta wymaga podpisów popierających propozycję projektu do budżetu obywatelskiego. Na stronie obywatelski.piekary.pl zamieszczono formularz zgłoszeniowy do V edycji, w którym czytamy, iż wymagane jest dołączenie listy zawierającej minimum 15 podpisów osób popierających projekt.
Na tej samej stronie zamieszczono uchwałę Rady Miasta Piekary Śląskie nr XLVIII/571/18 z dnia 22 lutego 2018 roku w której czytamy, iż minimalna liczba mieszkańców popierających projekt jest różna w poszczególnych okręgach i wynosi od 1 podpisu do 10.
1 marca 2018 roku,Prezydent Miasta wydała zarządzenie nr Oro.0050.153.2018 podpisane przez Radcę Prawnego, w którym czytamy, iż wymagana ilość podpisów mieszkańców popierających projekt to minimum 15.
Na blogu Prezydenta Turzańskiego czytamy: „Złożenie wniosku jest proste i nie wymaga wiele pracy. Tak naprawdę to jedynie opis Waszego pomysłu. Trzeba zyskać poparcie mieszkańców – ale wystarczy kilka podpisów (od 1 do 10 w zależności od ilości mieszkańców w okręgu), żeby zgłosić projekt. O tym czy zostanie zrealizowany zdecydujemy wszyscy w powszechnym głosowaniu.”
Sprzecznymi informacjami mieszkańcy są zdezorientowani, bo nie wiadomo czy obowiązuje zarządzenie Prezydenta, czy uchwała Rady Miasta. Skoro Radca Prawny podpisał się pod zarządzeniem oznacza, że je sprawdzono pod względem prawnym i wszystko jest O.K.
Albo wszystko jest O.K, albo ktoś nie czytał tego co podpisuje.
Pytanie: ile faktycznie wymaga się podpisów pod projektem w V edycji BO ?

48 SRM_2018.02.22


48 sesja Rady Miasta Piekary Śląskie rozpoczęła się uroczyście, od wręczenia radnej Gabrieli Kossakowskiej gratulacji z okazji uhonorowania jej przez Prezydenta RP Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Na sesji oficjalnie pożegnano Komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Piekarach Śląskich Przemysława Pieniężnego w związku z jego odejściem na emeryturę. Na stanowisko komendanta PSP w Piekarach Śląskich został powołany mł. bryg. Tomasz Dziechciarz.
Pożegnano również dotychczasowego wieloletniego Prezesa MPWiK Janusza Dulika, który także przeszedł na emeryturę.
Pani Prezydent w ramach informacji za okres międzysesyjny poinformowała, iż Kino Zacisze
otrzymało 50 tys zł z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.
Radny T.Flodrowski zapytał o celowość inwestycji jaką jest budowa drogi przez Kocie Górki, gdyż interesuje go jaki problem komunikacyjny ma ta inwestycja rozwiązać i co daje Piekarom?
Jak powiedział radny, droga ma iść przez tereny zielone, które nie są przeznaczone pod inwestycje.
Odpowiedzi udzielił Naczelnik Maruszczyk mówiąc, że planowany łącznik ma odciążyć skrzyżowanie przy Marcredo. Radnego Flodrowskiego nie przekonała argumentacja Naczelnika zwłaszcza, że droga Pod Lipami na którą ma być skierowany ruch, nie jest dostosowana do poruszania się po niej pojazdów ciężarowych. Aktualnie, zdaniem radnego, w przypadku aut osobowych jest możliwość ominięcia newralgicznego skrzyżowania korzystając z przejazdu pod wiaduktem.
W dalszej części obrad, radny G.Zorychta wspomniał o składowanych pojemnikach z niebezpiecznym płynem na ulicy Konarskiego. Radnego martwi fakt, że informacja o tym dociera do niego od mieszkańców, a jego zdaniem o tego typu zdarzeniach powinny informować służby miejskie.
Prezydent S.Umińska-Duraj udzieliła radnemu odpowiedzi: „Dwóch panów dogadało się na prywatnym terenie do przechowania pewnych substancji, po czym się pokłócili. Jeden zniknął, a drugi te swoje odpady zostawił na prywatnej działce. Trwają czynności (…) Natomiast nie jest to nic, co w tej chwili bezpośrednio zagraża bezpieczeństwu, a sprawa jest monitorowana.”
Radny P.Papaja poinformował, iż w okresie międzysesyjnym przyszło kolejne rozstrzygnięcie nadzorcze wojewody, które stwierdza nieważność uchwały w sprawie planu zagospodarowania przestrzennego dla obszaru Kozłowa Góra. To już drugie podobne rozstrzygnięcie. Radny złożył wniosek o podjęcie analizy i działań kontrolnych, dotyczących procedury przyjętej na sesji RM w dniu 21 grudnia 2017 roku w sprawie uchwalania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla obszaru Kozłowa Góra. Z analiz formalno-prawnych jakie przeprowadził radny wynika, iż uchwała została przyjęta z rażącym naruszeniem prawa w tym artykułów: ustawy o samorządzie gminnym, ustawy o planowaniu przestrzennym oraz paragrafów obowiązującego Statutu Miasta. Radny wymienił wiele naruszeń prawa, które miały miejsce w czasie sesji Rady Miasta 21 grudnia 2017 r. Piotr Papaja powiedział, że 5 minut przed głosowaniem rozdano radnym projekt uchwały liczący kilkadziesiąt stron, przez co radni zostali pozbawieni prawa do zapoznania się z projektem uchwały. Przedłożony radnym projekt nie posiadał wymaganych znamion aktu prawnego, ponieważ projekt nie miał nadanego numeru druku, nie był podpisany przez autora ani wnioskodawcę, nie był podpisany przez Przewodniczącego RM, projekt nie posiadał opinii prawnej.To było jaskrawe, zamierzone i celowe naruszenie prawa lokalnego - powiedział radny.
Zapytał, jak można wnosić pod obrady projekt uchwały bez opinii prawnej?
Odpowiadając na zarzuty P.Papaji, M.Czempiel powiedział, iż radny Papaja źle zrozumiał ustawę o samorządzie gminnym i Statut Miasta. Przypomniał, że dwa lata temu Klub Radnych PiS w sprawie uchwały dotyczącej Radia Piekary, również wniósł projekt uchwały w trakcie sesji. Nie ma znaczenia kiedy się składa projekt to jest tylko kwestia czy przewodniczący zechce wprowadzić projekt czy nie – tłumaczył radny Czempiel. Zdaniem Macieja Czempiela radni mieli pełne prawo obradować nad projektem dotyczącym planu zagospodarowania przestrzennego dla Kozłowej Góry. Odnosząc się do zarzutów, Przewodniczący Rady Miasta P.Buchwald powiedział, że dopuszczalną formą jest składanie projektów tuż przed, czy w czasie sesji. Głos w dyskusji zabrał również radny Ł.Ściebiorowski, który powiedział, iż naszła go taka refleksja: „Myśmy przynajmniej tej uchwały nie podejmowali o północy, w nocy tylko w normalnych porach pracy Rady Miasta.” Zdaniem Łukasza Ściebiorowskiego P.Papaja uniknął odpowiedzialności głosowania przez ostentacyjne zamknięcie drzwi tej sali - „Pan nie głosował przeciw, pan wyszedł.”
W ocenie Radnego Papaji interpretacja przepisów zaprezentowana przez M.Czempiela nie przekonuje go, gdyż jak powiedział, swoją analizę skonsultował z prawnikiem.
Odpowiadając radnemu Ściebiorowskiemu Piotr Papaja stwierdził :
„A ja wyszedłem dlatego panie radny Łukaszu Ściebiorowski, ja sobie nie pozwolę żeby mną tak pomiatali, ja nie pozwolę na to, żebym w pięć minut uchwalał coś, co nawet nie zdążę przeczytać. Jak Pan chce się tak dać traktować to proszę bardzo, ale ja się tak nie pozwolę traktować. Za każdym razem wyjdę, bo w czymś takim udziału brać nie będę”.
Również radny Flodrowski nie zgodził się z Przewodniczącym, że tryb procedowania był prawidłowy. Karykaturalnym rozwiązaniem było doręczenie projektu uchwały bezpośrednio przed głosowaniem - powiedział T.Flodrowski
„Skoro radny nie ma możliwości zapoznania się z treścią tego nad czym głosuje, to nie może być mowa, że to głosowanie jest zgodne z prawem”- tłumaczył T.Flodrowski.
Radnego interesuje, kto podjął decyzję o takim procedowaniu. Również i on jak zapowiedział, zwróci się z wnioskiem o wyjaśnienia.
„Ja sobie nie przypominam, żeby podobny przypadek miał miejsce tak rażących uchybień proceduralnych i merytorycznych przy sporządzaniu i później uchwalaniu aktu prawnego” - powiedział radny Flodrowski.
Oceniając całą sytuację z procedowaniem uchwały radny Zorychta stwierdził: „Nie szanuje się nas po prostu na tej sali, bo jeżeli przegłosowaliśmy cały tok procedowania na sesji, to powinniśmy się wszyscy do tego dostosować”. Jak powiedział radny, na początku sesji było pytanie czy ktoś chce zmienić porządek obrad i nikt wówczas nie wniósł żadnych uwag.
Do dyskusji włączyła się Prezydent: „Chciałabym zakończyć ten temat związany z Kozłową Górą, tak trochę stonować, złagodzić nastroje i zacznę od tego, że aby komuś coś zarzucać to najpierw trzeba być w porządku wobec siebie samego. (…) Ja tylko żałuję panie radny Grzegorzu Zorychta, że pan tak żarliwie nie potępił swojego kolegi radnego, kiedy on obrażał moją urzędniczkę, przypomnę tę nieszczęsną sesję, doprowadzając ją do takiego stanu, że musiała opuścić salę. To wtedy pan jakoś nie reagował. Nie reagował pan też wtedy, kiedy obrażano mojego mecenasa, zacytuję: „bełkot prawniczy”, czy coś takiego, to wtedy jakoś państwo radni tutaj cicho siedzieli. Apeluję do wszystkich żebyśmy ważyli słowa.”
Prezydent zaapelowała do radnych; „Państwo radni pisujecie takie różne pisma do wojewody i tak dobrą praktyką jest przesyłanie ich do wiadomości strony. Tak się czyni, a my tu je musimy w trybie do informacji publicznej pozyskiwać. (…) Więc drodzy państwo, jak tam odwiedzacie pana wojewodę, to oczywiście macie prawo i ja do tego nic nie mam, natomiast rzetelnie przedstawiajcie pewne sprawy i nie wstydźcie się przesłać do wiadomości swoich wystąpień”.
Radny Flodrowski powiedział: „Gdyby pani zwróciła się z prośbą to na pewno to pismo zostałoby pani udostępnione, a na pewno dobrze widziana byłaby pewna wzajemność, gdyby radni otrzymywali przygotowane przez panią materiały do wiadomości, to sami by się czymś podobnym odwdzięczyli.”
Następnie przystąpiono do rozpatrywania projektów uchwał.
Radny Ł.Ściebiorowski wniósł wniosek o zmianę porządku obrad w celu dopisania do porządku projektu uchwały w sprawie wyrażenia stanowiska Rady Miasta wobec planów przekształcenia specjalistycznych zespołów ratownictwa medycznego WPR w zespoły podstawowe.
Prezydent Umińska-Duraj powiedział, że te zmiany w systemie planu działania Państwowego Ratownictwa Medycznego nią wstrząsnęły, bo likwidacja karetek specjalistycznych powoduje w jakimś stopniu zagrożenie bezpieczeństwa mieszkańców. Najbliższa kratka specjalistyczna znajduje się w Bytomiu. Prezydent wyraziła negatywne stanowisko w tej sprawie, które przedstawiła wojewodzie.
Radni głosowali zmiany w Wieloletniej Prognozie Finansowej dotyczące między innymi modernizacji boiska sportowego przy MSP nr 5. Jak powiedział Skarbnik I.Dzięcioł, kwota jaka została przewidziana na realizacje tego przedsięwzięcia jest niższa, niż najkorzystniejsza oferta. Zadanie kosztuje 570 tys. zł, a kwota przewidziana to 300 tys. W związku z tym jest konieczność podniesienia nakładów na to przedsięwzięcie jak i limitów wydatków w roku 2018.
To zadanie zostało wyjęte z budżetu obywatelskiego i zostało przekształcone w przedsięwzięcie, które ujmowane jest samodzielnie w WPF.
Radni podjęli uchwałę dokapitalizowując PCM kwotą 2,5 mln zł.
W przypadku procedowania projektu uchwały w sprawie przygotowania projektu uchwały ustalającej zasady i warunki sytuowania obiektów małej architektury, tablic reklamowych i urządzeń reklamowych oraz ogrodzeń, radni wyrazili swoje wątpliwości. Radny T.Wieczorek zapytał wprost czy np. trzeba będzie zmieniać ogrodzenia. Pomysłodawca projektu uchwały T.Flodrowski odpowiedział, że co i w jaki sposób zostanie uregulowane, będzie zależało od prezydenta. Radny G.Gowarzewskiego powiedział, że jego sąsiedzi mają już dosyć regulacji radnych. Radny sobie nie życzy wymiany płotów i nie rozumie dlaczego w projekcie znalazł się taki zapis. W głosowaniu sporny projekt uchwały nie uzyskał poparcia – przeciw było 12 radnych.
Pod koniec sesji omówiono sprawozdania z działalności Komisji Rady Miasta jak również plany pracy na rok bieżący.
Do planów Komisji Przedsiębiorczości i Innowacyjności Rynku Pracy odniósł się radny Ściebiorowski mówiąc, że na 9 tematów tylko jeden dotyczy rynku pracy, co jest zdaniem radnego wymowne. Do uwagi radnego Ściebiorowskiego odniósł się P.Papaja mówiąc, że nieładnie jest podważać program innej komisji, czy jej pracowitość. Radnemu nie podobają się tego typu złośliwości.
Obrady sesji trwały 5 godzin.



czwartek, 1 marca 2018

Naruszenie prawa przy podejmowaniu uchwały



Radny Piotr Papaja złożył wniosek o podjęcie analizy i działań kontrolnych dotyczących procedury przyjętej uchwały nr 557/17 na sesji Rady Miasta w dniu 21 grudnia 2017 roku. Uchwała ta,
a dotycząca planu zagospodarowania przestrzennego dla obszaru Kozłowa Góra, została już uchylona przez Nadzór Prawny Wojewody dnia 26 stycznia 2018.
Jak powiedział radny, chodzi tutaj o refleksję i przeanalizowanie tego wszystkiego, co miało miejsce i co dotyczyło procedury uchwalania. Po analizach formalno-prawnych uchwała została przyjęta z rażącym naruszeniem prawa, w tym art.ustawy o samorządzie gminnym, ustawy o planowaniu przestrzennym oraz zapisów w statucie. Radny przytoczył szereg paragrafów, które zostały złamane. Radny Papaja wypunktował Przewodniczącego Rady Miasta, Piotra Buchwalda, który dopuścił do głosowania projekt uchwały nie spełniający wymogów formalno-prawnych.
Projekt uchwały nie posiadał wymaganych znamion aktu prawnego ponieważ: projekt nie miał nadanego projektu druku, projekt nie był podpisany przez autora oraz wnioskodawcę, a więc był anonimowy, projekt nie był podpisany przez przewodniczącego RM, projekt nie posiadał podpisu radcy prawnego 
i nie posiadał opinii prawnej.Tym sposobem wniesiony projekt uchwały nie spełniał podstawowych wymogów formalnych, dlatego nie miał prawa wejść do porządku obrad sesji – powiedział radny P.Papaja. Radny poprosił o opinię prawną na piśmie, która była podstawą do wniesienia tej uchwały pod obrady. „Jednocześnie informuję, że biuro Rady Miasta nie jest w posiadaniu opinii prawnej w wyżej wymienionym przedmiocie” - odpisał radnemu Przewodniczący P.Buchwald. Radny zapytał jak można tak ważny dokument procedować bez opinii prawnej. Odpowiedzi nie uzyskał.
Zdaniem radnego: „Próbowanie na siłę , kolanem, przeprowadzić coś, co nie wymagało przecież natychmiastowego działania, co mogło być spokojnie przedyskutowane również z mieszkańcami miasta (…) i w taki sposób wypracowując jakiś konsensus i słuchając nawzajem obie strony, można było coś z tym zrobić, żeby ten plan był uchwalony.”
Uniemożliwiono zapoznanie się Komisjom Rady Miasta z projektem uchwały liczącym kilkadziesiąt stron oraz uniemożliwiono Komisji Przedsiębiorczości wydanie opinii, która jest zobowiązana do wydania takiej opinii – powiedział radny Papaja

Statut Miasta to miejska konstytucja, to dokument, fundament, który wyznacza zasady prawne na jakich opierają się władze miasta. Piekarscy radni uchwalili w tej kadencji nowy Statut Miasta, w którym zapisano:
-Projekt uchwały składany przez Prezydenta winien być złożony na co najmniej 7 dni przed sesją, na której ma być rozpatrywany, chyba że ustawa stanowi inaczej
-Projekt uchwały powinien zawierać: tytuł prawny, podstawę prawną, treść uchwały, określenie organów odpowiedzialnych za wykonanie uchwały, wskazanie terminu wejścia w życie uchwały oraz ewentualnie czasu jej obowiązywania, uzasadnienie prawne i faktyczne, podpis projektodawcy
-Przewodniczący Rady zwraca projektodawcy projekt uchwały niespełniający wymogów, o których mowa w ust. 3-5, wzywając go do usunięcia braków w terminie 7 dni od dnia otrzymania wezwania
-Projekt uchwały kierowany na sesję powinien być zaopiniowany przez właściwą komisją oraz radcę prawnego lub adwokata świadczącego obsługę prawną urzędu

Zdaniem radnego było to jaskrawe, zamierzone i celowe naruszenie zasad stanowienie prawa lokalnego. Naruszona została też obowiązująca procedura przygotowania i uchwalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego miasta.
Mnie zastanawia dlaczego radni nie reagują na przypadki naruszenia prawa przy procedowaniu uchwał. Może dlatego, że jak powiedział jeden z nich „radni po wyborach robią to co chcą”.


Tak było 2014 – Tak jest 2022

  Tak było – Tak jest Tak zatytułowany był cykl artykułów w miejskiej gazecie Twoje Piekary w roku 2014, ukazujący jak zmieniło się nasze mi...