niedziela, 23 lutego 2020

Brak zrozumienia czy może piekarska totalna opozycja?


W styczniu radni podjęli uchwałę w sprawie zamiaru likwidacji MDK nr 1 przy ul.Bytomskiej 159, która planowana jest na dzień 31 sierpnia 2020.
Wcześniej projekt tej uchwały radni omawiali na Komisji Edukacji, Kultury i Sportu.
Naczelnik Michał Sojka przypomniał obowiązujące przepisy w tej materii, gdyż radni z Klubu PiS pytali: dlaczego likwidacja, a nie połączenie obu MDKów.
Obowiązujące przepisy nie pozwalają na połączenie dwóch placówek w jedną. Jedyna możliwość to zlikwidowanie jednej z nich, danie pracownikom wypowiedzeń z możliwością zatrudnienia w innej placówce – powiedział w-ce Prezydent Paweł Słota.
Zgodnie z przepisami pracowników nie można przenieść do innej placówki, musi wystąpić proces wypowiedzenia, które to wypowiedzenia zarówno pracownicy jak i dyrektor placówki muszą dostać do 30 maja. Wszystkim pracownikom z MDK nr 1 zostaną wypłacone odprawy.
P.Słota podkreślił kilkakrotnie, że dzieci na tej operacji nie stracą oraz, że dla uczestników zajęć w MDK nr 1 nic się nie zmieni. Uczniowie korzystający z zajęć w MDK 1 będą mogli uczestniczyć w takich samych lub podobnych zajęciach w MDK nr 2.
Prezydent Słota tłumaczył radnym, dlaczego zdecydowano się zlikwidować MDK nr 1.
Przypomniał, że MDK nr 1 od grudnia działa w budynku MDK 2, po przeciwnej stronie ulicy czyli w tym samym budynku mamy dwa MDKi i tym samym dwie dyrektorki, dwie sekretarki itd. Z punktu wiedzenia Władz Miasta nie ma to uzasadnienia i niepotrzebnie obciąża budżet miasta.
Druga sprawa to fakt, że warunki jakie oferował MDK 1 jako budynek, urągały standardom (piece węglowe). Po ostatniej inspekcji kominiarskiej placówka nie uzyskała pozytywnej zgody.
Dyrektor MDK 1 p.Pogoda powiedziała: „Dzieci przychodziły do słabo wyposażonego i w nieciekawej kamienicy domu kultury, jednak im to odpowiadało”. Czy na pewno? Skoro MDK 1 ma 226 stałych uczestników, a MDK 2 – 600. Przyznała również, że MDK 2 ma potencjał i zdecydowanie lepsze warunki. W mojej ocenie sprawa jest jasna i oczywista.
Mimo tych oczywistych argumentów radna A.Skotarek (PiS) stwierdziła, że: „Nie za bardzo widzę argumenty za likwidacją MDK”. No cóż...kolega z klubu, radny P.Papaja np. chyba nie widzi albo nie chce widzieć tego, że subwencja oświatowa nie pokrywa potrzeb edukacji i miasto coraz więcej musi dokładać z budżetu. Ma to oczywiście wpływ na inne wydatki budżetowe.
Radna A.Skotarek zaproponowała: „może zlikwidujmy dwa i stwórzmy jeden”.
Podobne stanowisko zaprezentował radny M.Targoś: „Rozwiązanie jakie przychodzi mi do głowy to takie, czy pan prezydent analizował to pod względem prawnym, czy formalnym, ewentualne wygaszenie i likwidację obu i utworzenie nowego, w którego w skład będą mogli wchodzić z automatu od samego początku pracownicy numeru 1 i numeru 2”.
Słuchając tego typu wywodów zastanawiałem się czy ktoś z radnych przedstawi oczywisty kontrargument. Przecież jeżeli zostałyby zlikwidowane oba MDKi, to miasto musiałoby wszystkim pracownikom z obu placówek wypłacić odprawy. Jaki to ma sens? Chyba tylko taki, żeby zwiększyć koszty i jeszcze bardziej obciążyć budżet miasta. Całe szczęście znalazł się jeden radny, który tą oczywistość zauważył. Pod koniec dyskusji radny T.Wesołowski zwrócił uwagę, że proces likwidacji związany jest z koniecznością wypłacenia pracownikom odpraw. Nieuzasadnione jest likwidowanie dwóch i wypłacanie podwójnych odpraw – powiedział.
Inne zdanie niż A.Skotarek i M.Targoś miał ich kolega z klubu, radny P.Papaja.
Powiedział: „Ten budynek nie nadaje się, by tam dalej prowadzić działalność MDK 1.
Przeniesienie w inne miejsce to jest trudna sprawa”.
Przysłuchując się tej całej dyskusji zgadzam się z tym co powiedział radny Wesołowski, iż zauważył całkowity brak zrozumienia tematu przez radnego Targosia.
Na koniec, mając na uwadze postawę w tej sprawie radnego M.Targosia przypomniały mi się słowa byłego polityka Jana Rokity, który swego czasu grzmiał z mównicy sejmowej: „Nicea albo śmierć”.


O segregacji, ale z innej strony


To, że powinniśmy wszyscy segregować śmieci mając na względzie ochronę środowiska – wiadomo. To, że z roku na rok obowiązują coraz wyższe normy segregacji wynikające z obowiązujących przepisów – też wiadomo. Również wiadomo, że za brak osiągnięcia przez gminę wymaganych poziomów recyklingu mają być nakładane wysokie kary. Jeden ze specjalistów zajmujący się problematyką odpadów, na podstawie aktualnych danych, wyliczył dla kilku miast ile mogą wynosić kary za brak osiągniętego poziomu recyklingu w 2020 roku. I tak Wrocław może zapłacić ponad 22 mln zł kary, Opole 2,5 mln, Kraków prawie 21 mln, Gdańsk 300 tys, Katowice 9,5 mln zł. W 2018 roku wymagany poziom recyklingu i przygotowania do ponownego użycia papieru, metali, tworzyw sztucznych i szkła ustanowiono na poziomie 30%. Główny Urząd Statystyczny zebrał dane z całego kraju i opracował ranking selektywnie zbieranych odpadów. Według danych GUS za rok 2018 w Piekarach Śląskich zebrano selektywnie 21,7% odpadów, czyli poniżej wymaganego poziomu. Natomiast w dokumencie UM, „Raport o stanie Miasta Piekary Śląskie w roku 2018” napisano, że poziom recyklingu w naszej gminie kształtował się na poziomie 40%.
Tak się zastanawiam, w dobie dzisiejszego zakłamywania informacji, która jest prawdziwa i komu wierzyć? GUSowi, czy może naszemu Urzędowi Miasta?
Ekspert od gospodarki odpadami, dr Marek Goleń zaznaczył, że wskaźnika GUS nie należy utożsamiać z poziomami recyklingu. W ocenie dr Golenia dane zbierane przez GUS są bliższe prawdzie. W tym roku gminy muszą osiągnąć 50% poziom recyklingu odpadów. Poziomy będą wyliczane według nowego unijnego wzoru, a nie tego, który do tej pory obowiązywał. Eksperci twierdzą, że dotychczasowy wzór jest przykładem „kreatywnej księgowości” i nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. W wielu gminach urzędnicy nie mają świadomości, że będą obowiązywały nowe wzory, co zupełnie zmieni sytuację. Pytanie retoryczne: kto za to wszystko zapłaci?

poniedziałek, 3 lutego 2020

Wzrost opłat za żłobek



Na ostatniej, styczniowej sesji RM, radni podjęli uchwałę o o podwyżce opłat za pobyt dziecka w Żłobku Miejskim w Piekarach Śląskich. Do tej pory miesięczna opłata stała wynosiła 200 zł. Obecnie będzie to 13 % minimalnego wynagrodzenia. Radna M.Gruszczyk zapytała, co jest powodem wzrostu ceny o 75 % w stosunku do dotychczas obowiązującej opłaty. Władze podwyżkę uzasadniają wzrostem kosztów utrzymania żłobka. Zdaniem radnej jest to zbyt wysoki jednorazowy poziom wzrostu opłaty. Radny Czempiel powiedział, że ten skokowy wzrost opłaty spowodowany jest tym, że dotychczas w Piekarach obowiązywała bardzo niska opłata. Opłata wzrasta z 200 na 330 zł czyli procentowy skok znaczny, kwotowo niekoniecznie. Radna Gruszczyk przyznała, że dotychczasowa opłata była stosunkowo niska, jednak jednorazowa podwyżka jest zdaniem radnej zbyt wysoka. 18 radnych głosowało za podwyżką. Przeciw byli radni: M.Gruszczyk, P.Papaja, A.Skotarek, M.Targoś. Od głosu wstrzymał się P.Buchwald.

niedziela, 2 lutego 2020

Co dalej z budżetem obywatelskim?


Prezydent Miasta Piekary Śląskie wydała zarządzenie w sprawie ustalenia Punktów Informacyjnych Budżetu Obywatelskiego oraz terminu i zasad zgłaszania propozycji projektów przeznaczonych do realizacji w roku 2021.
Mając na uwadze dotychczasowe doświadczenia proponowałby nie pisać „przeznaczonych do realizacji w roku 2021”, a raczej „terminu i zasad zgłaszania propozycji projektów w ramach VII edycji BO”. Dlaczego? Z prostej przyczyny – wygrane projekty coraz częściej nie są realizowane w wyznaczonym terminie, a opóźnienie niektórych projektów wynosi już kilka lat.
Prezydent S.Umińska-Duraj zapowiedziała, że mimo dobrych chęci Miasto już nie będzie w stanie dokładać środków finansowych do niektórych projektów, jak to miało miejsce do tej pory.
W ramach dyskusji o BO, Prezydent zwróciła się do radnych „ Drodzy państwo musimy sobie odpowiedzieć na pytanie co my chcemy osiągnąć”. I to jest właśnie dobre pytanie - „co władze samorządowe chcą osiągnąć”. W zeszłym roku Prezydent nie powołała już Zespołu ds/Budżetu Obywatelskiego, w skład którego wchodzili m.in. mieszkańcy. Przypuszczam, że w tym roku będzie podobnie i całą procedurą BO zajmą się urzędnicy i jeden radny. Trzeba również odpowiedzieć sobie na pytanie: „czy wdrażane są w życie rekomendacje wynikające z ewaluacji BO”. Wchodząc choćby na stronę BO – niekoniecznie. Ostatni wpis w „aktualnościach” jest sprzed kilku miesięcy. Na koniec swojej wypowiedzi Prezydent ponownie zwróciła się do radnych: „Musicie państwo radni podjąć jeszcze jakąś dyskusję, analizę. Ja muszę od was usłyszeć czego wy oczekujecie, jakie macie założenia”. Tak więc czekamy teraz na reakcję i odpowiedź radnych jakie mają założenie i czego chcą od budżetu obywatelskiego.

Likwidacja MDK nr 1


Jedną z uchwał procedowanych na dzisiejszej sesji RM była uchwała dotycząca zamiaru likwidacji Młodzieżowego Domu Kultury nr 1 przy ul. Bytomskiej 159. Projekt ten wywołał dłuższą dyskusję między radnymi, a władzami miasta. W uzasadnieniu projektu Naczelnik Wydziału Edukacji Michał Sojka napisał: „Obniżenie kosztów ogólnego zarządu placówkami, w wyniku pozostawienia w mieście jednego młodzieżowego domu kultury, umożliwi zwiększenie dofinansowania jego bazy dydaktycznej oraz zatrudnienie w nim dodatkowych nauczycieli”.
Zastępca prezydenta Paweł Słota stwierdził jednoznacznie: „Najważniejsze dla nas są dzieci. Dla dzieci, uczestników zajęć w MDK nr 1 nie zmieni się nic. (…) Te środki, które uda nam się zaoszczędzić, to te oszczędności będą dotyczyły kadry administracji i obsługi, przeznaczymy na rozbudowę zajęć”. Paweł Słota przyznał, że w uchwale zapisano słowo „likwidacja” co wynika z przepisów prawa, ale faktycznie dotyczy to połączenia obu domów kultury.
Radna Małgorzata Gruszczyk (PiS) zapytała: „ jakich oszczędności się państwo spodziewacie po tej reorganizacji?” Padło również pytanie, czy wszystkie osoby zatrudnione dotychczas w MDK nr 1 znajdą zatrudnienie w MDK w naszym mieście.
Paweł Słota powiedział, że planowane są 4 redukcje etatów wymuszone przez aktualną sytuację ekonomiczną, oraz że spotkał się z marszałkiem, który podziela słowa premiera Morawieckiego, by samorządy szukały oszczędności.
W-ce Prezydent zwrócił się do radnego Piotra Papaji, który wielokrotnie zapewniał powtarzając słowa byłej minister edukacji, że pieniądze na edukacje są mówiąc, iż właśnie dostał podsumowanie wydatków na oświatę za 2019 rok. Z tego podsumowania jasno wynika, że w 2019 roku na oświatę wydaliśmy jako miasto 84 747 460 zł, z tego z subwencji i wszystkich innych środków udało się pozyskać 53 252 749 zł. Do oświaty miasto musiało dołożyć z własnych środków, kosztem innych inwestycji olbrzymią kwotę - 31 494 710 zł.
Zdaniem samorządowców sytuacja finansowa w gminach i miastach drastycznie się pogorszyła po tzw. „bezkosztowej reformie oświaty” Zalewskiej. Ówczesna premier Beata Szydło zapewniała z mównicy sejmowej, że rząd „ma pieniądze na tę reformę”. Ówczesna minister edukacji Anna Zalewska przekonywała, że „jest to dobrze przygotowana reforma”.
To wszystkie zapewnienia okazały się kłamstwem, a samorządy po reformie zmuszane są by coraz więcej dokładać do edukacji. Premier Morawiecki w expose powiedział, że samorządy mają dziś więcej pieniędzy niż kiedykolwiek i że zarejestrowano przyrost przez cztery lata w wysokości 20 miliardów złotych. Ministerstwo Finansów podało natomiast, że wzrost dochodów w JST wyniósł 15,43 miliarda złotych, przy wzroście wydatków na poziomie 19,16 miliarda złotych. Z tego wynika, że samorządy przez politykę PiS są prawie 4 miliardy na minusie.
Podsumowując: między innymi likwidacja MDK nr 1, to efekt polityki rządu („bezkosztowa reforma edukacji”) oraz dobrych rad premiera i marszałka, by szukano oszczędności. Wiele samorządów zmuszonych zostało oszczędzać na kulturze, sporcie czy inwestycjach. Kolejne poważne problemy finansowe w samorządach wywoła zaplanowana podwyżka płac dla nauczycieli.
Ministerstwo nie zaplanowało wystarczających środków w budżecie państwa na jej pokrycie, więc problem spocznie na barkach samorządów. Już wiele samorządów zapowiedziało likwidację małych szkół w ramach szukania oszczędności. Nie ma się co dziwić, że i nasze władze szukają wszędzie oszczędności i próbują związać koniec z końcem.


Schyłek górnictwa


Dawniej w naszym mieście było kilka dużych zakładów pracy, były kopalnie, były huty.
Ostatnia piekarska kopalnia kończy właśnie swój żywot. Likwidację kopalni odczuje miasto i jego mieszkańcy. Władze miasta zapewne nie mają powodów do radości. Górnicy zresztą też. Ostatnio przedstawiciel „Solidarności” górniczej powiedział, że nawet za Tuska nie było tak źle w górnictwie. Na hałdach zalegają miliony ton węgla, a spółki skarbu państwa w milionach ton sprowadzają węgiel m.in. z Rosji. Władze za pośrednictwem SRK podały listę kopalń przeznaczonych do likwidacji w tej kadencji:
Brzeszcze Wschód – 31.12.2019
Mysłowice – 31.12.2019
Wieczorek I – 31.12.2019
Wieczorek II – 31.12.2020
Boże Dary – 31.12.2020
Śląsk – 31.12.2021
Centrum – 31.12.2021
Krupiński – 31.12.2021
Mysłowice Wesoła – 31.12.2021
Rydułtowy – 31.12.2021
Makoszowy – 31.12.2022
Piekary I – 31.12.2022
Pokój – 31.12.2022
Jas-Mos – 31.12.2023


Segregacja śmieci - realne problemy


Jak już powszechnie wiadomo, od 1 lutego drastycznie wzrastają w naszym mieście opłaty za wywóz śmieci. Urząd Miasta tłumaczy powód tych podwyżek, jednocześnie kładąc nacisk na selektywną zbiórkę odpadów. Na stronie UM czytamySegregacja odpadów jest ważną kwestią, o której powinien pamiętać każdy z nas.” Jeszcze kilka lat temu segregacja odpadów w naszym mieście nie była tak ważną kwestią. Widocznie coś się zmieniło i nawet wiem co. Jednak chciałbym poruszyć w tym poście inny problem. Od samego początku powstania tzw. ustawy śmieciowej wszyscy, oczywiście poza rządem, mówili, że to bubel prawny. Ustawa miała zasadniczo poprawić gospodarkę odpadami, m.in. przyczynić się do likwidacji dzikich wysypisk. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Jeszcze więcej pojawiło się dzikich wysypisk, czego doświadczyliśmy również w naszym mieście. W ostatnim czasie pojawił się nowy problem – płonące składowiska odpadów. Jednym słowem ustawa śmieciowa jeszcze bardziej spotęgowała kwestię odpadów. Od 2013 roku były co jakiś czas nowelizacje ustawy, jednak zasadniczo z punktu widzenia mieszkańca nic nie zmieniły. Za śmieci płacimy coraz więcej, płacimy za tych co nie segregują oraz za tych co wyrzucają śmieci do lasu. Rząd nie ma pomysłu co z tym fantem zrobić, a nawet twierdzę, że wręcz specjalnie nie interesuje się tym problemem. Rząd zajmuje się swoimi sprawami, a nie sprawami ważnymi z punktu widzenia przeciętnego mieszkańca. Od gmin wymaga się coraz sprawniejszej segregacji i spełnienia coraz wyższych norm. Z drugiej strony narasta problem z posegregowanymi frakcjami odpadów. Kiedyś na butelkach, czy makulaturze można było zarobić. Dzisiaj to gminy muszą płacić firmom, aby zechciały odebrać od nich posegregowane odpady. Jeszcze nie tak dawno Prezes ZGK – T.Sokoła mówił, że nasza gmina zarabia jedynie na oddawanym kartonie. Do pozostałych frakcji musi dopłacać. Ostatnio w wielu gminach pojawił się problem ze zbyciem nawet tego kartonu. Po prostu nikt go już nie chce, a to od czasu kiedy Chiny wprowadziły zakaz importu wielu frakcji odpadów. Tak więc rząd nas przymusza do segregacji, a kiedy już posegregujemy te odpady na poszczególne frakcje, nie wiadomo co dalej z nimi dalej zrobić. W tej kwestii rząd już nie ma pomysłu. Pytanie czy ta segregacja ma sens skoro część posegregowanych odpadów jest podpalana, albo trafia na wysypisko. Jak posegregowane śmieci trafią na wysypisko, to ceny oczywiście znów pójdą w górę i to ostro. Zlikwidowano w Polsce wiele fabryk papieru i szkła, które jakąś część naszych odpadów mogłyby przetworzyć. Minister Środowiska zaproponował, aby gminy tworzyły punkty skupu np. makulatury. Zapomniał tylko powiedzieć, kto tę makulaturę od gmin miałby odkupić. Wielka Brytania i Francja nie chcą już naszej makulatury, podobnie jak i Niemcy.
Mamy segregować tylko nie wiadomo w jakim celu. Zapewne w części problem odpadów rozwiązałyby spalarnie śmieci. Pamiętam jednak jak ludzie protestowali przeciw planowanej budowie spalarni, a to wszystko przez brak wiedzy o nowych technologiach.
Oprócz śmieci za jakiś czas może pojawić się nowy problem dotyczący wody, ale to już inny temat.
/14.01.2020/

Budżet 2020


19 grudnia radni przyjęli budżet na 2020 rok.
W budżecie zaplanowano dochody w wysokości 325.044.253 zł czyli o 36 111 971 zł wyższe niż w 2019.
Wydatki zaplanowano na kwotę 339.515.324 zł czyli o 18 457 698 zł większe niż w 2019.
Natomiast deficyt ma być mniejszy w porównaniu do tego roku o 17 654 273 zł.
Ponieważ w ciągu roku, co miesiąc jest zmieniany budżet, trudno ten dokument przyjąć za pewnik.
Jest to wprawdzie budżet zadaniowy, ale i tak nie wszystkie zadania zapisane w budżecie są realizowane. Jako przykład podam, iż w rozdziale 90004 zapisana była kwota 137 000 zł na rewitalizację parku Donnersmarcków w 2019 roku, co nie zostało jednak zrealizowane.
W przyszłorocznym budżecie zaplanowano większe wpływy z podatku od nieruchomości o 1 mln zł. Wynika z tego, co jest zresztą zauważalne, że przybywa nam nowych domów. Nie widać tego natomiast w statystykach ilości mieszkańców zameldowanych w naszym mieście, gdyż w ciągu roku ubyło nam 451 mieszkańców. Miasto zasila w dużej mierze wpływ z podatku od osób fizycznych w kwocie nieco ponad 77 mln zł. W przyszłym roku ten wpływ pozostaje praktycznie bez zmian.
W niektórych działach w porównaniu do tego roku zwiększył się poziom finansowania. Przykładowo: na utrzymanie zieleni w 2020 r. zaplanowano kwotę 1 354 000 zł, czyli o 164 000 zł większą niż w br. Pamiętamy, że w tym roku był problem w mieście z utrzymaniem zieleni.
Zastanawia mnie zaplanowana na przyszły rok mniejsza o 560 tys.kwota przeznaczona na oświetlenie ulic. Albo założono, że nie będzie podwyżki energii, albo wymieniono w mieście oświetlenie na energooszczędne, ewentualnie zaplanowano częściowe zaciemnianie miasta.
Mniejszą kwotę zaplanowano też na utrzymanie i remonty dróg, nie mówiąc o budowie nowych. Na tym polu mamy jeszcze dużo do zrobienia. Zwiększono dotację dla MDK i biblioteki, natomiast zmniejszono dla OK Andaluzja oraz Dzielnicowego Domu Kultury. O 100% zmniejszono dotację do zabytków. Zwiększono dofinansowanie PCM (16,1 mln zł) oraz ZGM (9,3 mln zł).
Zaplanowano większe wydatki związane z gospodarką odpadami o 2,8 mln zł.
Z pewnością i w przyszłym roku należy spodziewać się comiesięcznych zmian w budżecie.

Rozmawiałem ostatnio ze znajomymi, którzy przekonywali mnie, że ceny w kraju praktycznie o ile rosną, to dużo mniej niż dawniej, a ludziom żyje się dostatniej. Po tych ostatnich podwyżkach za śmieci to tak się zastanawiam ,czy ceny rzeczywiście rosną dużo wolniej niż dawniej...
Jest jeszcze opcja, że żyjemy w dwóch różnych rzeczywistościach.
Budżet na 2020 zaplanowano w Piekarach o 36 mln większy, więc może faktycznie jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej (to tak z przymrużeniem oka). Nie wiem czy tak „lepiej” będzie z liczbą mieszkańców, ale od tego miało być przecież 500+. Widać w naszym mieście ten program słabo działa, bo efektów nie widać.
Skoro, jak twierdzą znajomi, mieszkańcom w ostatnim czasie jest lepiej, to i naszej gminie jest lepiej, bo gmina to przecież mieszkańcy. Z tego wynika, że przed nami kolejny dostatni rok.
Czyżby? 
/23.12.2019/


Ruch Piekary kończy bieg


„Ruch Piekary kończy bieg” – powiedział na dzisiejszej sesji RM Prezes Węglokoksu Kraj, Grzegorz Wacławek. O tym wiadome było już od dawna.
Za dwa tygodnie kończy się wydobycie na ostatniej ścianie i ściana będzie przygotowywana do likwidacji. Natomiast ostatnia tona węgla z kopalni Piekary wyjedzie 30 stycznia 2020 roku.
Po 30 stycznia 2020 r. Węglokoks będzie oddawał poszczególne elementy kopalni, które dziś dzierżawione są od Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Rozpocznie się wówczas proces zasypywania szybów.
W gestii Węglokoksu Kraj pozostanie plac magazynowy znajdujący się przy LO, bocznica kolejowa, zwały i zakłady przeróbcze węgla. Ma być prowadzona działalność związana z transportem, magazynowaniem i przeróbką węgla. Nasuwa się pytanie skąd ten węgiel będzie pochodził.
Węglokoks nie dysponuje już infrastrukturą wydobywczą, ani koncesją - powiedział Prezes.
Prezesa Węglokoksu pytano jakie są szanse, by zostawić „coś” na powierzchni po kopalni Julian np. wieżę szybową, jako symbol tradycji górniczej naszego miasta. Prezes poinformował, że jest to majątek SRK i decyzja nie leży w jego rękach. Chętnie natomiast pomoże przy konserwacji i zabezpieczeniu wież szybowych.
Do zlikwidowania po Julianie jest 96 obiektów na powierzchni. Program likwidacji zaakceptowany przez Ministra Energii zakłada całkowitą likwidację wszystkich obiektów powierzchniowych. Kopalnia ma być zrównana z ziemią do końca 2022 roku.
Jeżeli chodzi o ewentualne przekazanie do miasta terenów, czy obiektów, to obecnie jest to mocno ograniczone ze względu na to, że SRK musi ze sprzedaży się utrzymać – powiedział Prezes SRK. Ostatnio konkretne grunty nie uzyskały akceptacji Ministra, aby przekazać je we władanie gmin.
Dał tym samym do zrozumienia, że temat jest trudny zwłaszcza, jeżeli miasto chce przejąć jakiś obiekt po kopalni bezkosztowo. Tu liczą się pieniądze. Grunty w centrum miasta to możliwość dużego zarobku i zapewne wielu inwestorów może być zainteresowanych tymi gruntami.
Jeżeli miasto chce przejąć jakieś obiekty, czy tereny po likwidowanej kopalni, musi złożyć odpowiedni wniosek. Następnie SRK zrobi wycenę i rozpocznie się procedura związaną z uzyskaniem zgód korporacyjnych. Ostateczna decyzja należy do ministra.
Czasu jest bardzo mało więc miasto musi szybko działać. Czy minister będzie skłonny przekazać jakiś obiekt jako symbol piekarskiego górnictwa trudno dziś wyrokować zwłaszcza, że przede wszystkim liczą się pieniądze, których nasze miasto nie posiada. W wielu śląskich miastach zachowano wieże szybowe jako symbol górniczej tradycji. Miejmy nadzieję, że Piekary nie pozostaną bez tak wymownego symbolu charakterystycznego dla Górnego Śląska.
/19.12.2019/

Tak było 2014 – Tak jest 2022

  Tak było – Tak jest Tak zatytułowany był cykl artykułów w miejskiej gazecie Twoje Piekary w roku 2014, ukazujący jak zmieniło się nasze mi...