niedziela, 2 lutego 2020

Segregacja śmieci - realne problemy


Jak już powszechnie wiadomo, od 1 lutego drastycznie wzrastają w naszym mieście opłaty za wywóz śmieci. Urząd Miasta tłumaczy powód tych podwyżek, jednocześnie kładąc nacisk na selektywną zbiórkę odpadów. Na stronie UM czytamySegregacja odpadów jest ważną kwestią, o której powinien pamiętać każdy z nas.” Jeszcze kilka lat temu segregacja odpadów w naszym mieście nie była tak ważną kwestią. Widocznie coś się zmieniło i nawet wiem co. Jednak chciałbym poruszyć w tym poście inny problem. Od samego początku powstania tzw. ustawy śmieciowej wszyscy, oczywiście poza rządem, mówili, że to bubel prawny. Ustawa miała zasadniczo poprawić gospodarkę odpadami, m.in. przyczynić się do likwidacji dzikich wysypisk. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Jeszcze więcej pojawiło się dzikich wysypisk, czego doświadczyliśmy również w naszym mieście. W ostatnim czasie pojawił się nowy problem – płonące składowiska odpadów. Jednym słowem ustawa śmieciowa jeszcze bardziej spotęgowała kwestię odpadów. Od 2013 roku były co jakiś czas nowelizacje ustawy, jednak zasadniczo z punktu widzenia mieszkańca nic nie zmieniły. Za śmieci płacimy coraz więcej, płacimy za tych co nie segregują oraz za tych co wyrzucają śmieci do lasu. Rząd nie ma pomysłu co z tym fantem zrobić, a nawet twierdzę, że wręcz specjalnie nie interesuje się tym problemem. Rząd zajmuje się swoimi sprawami, a nie sprawami ważnymi z punktu widzenia przeciętnego mieszkańca. Od gmin wymaga się coraz sprawniejszej segregacji i spełnienia coraz wyższych norm. Z drugiej strony narasta problem z posegregowanymi frakcjami odpadów. Kiedyś na butelkach, czy makulaturze można było zarobić. Dzisiaj to gminy muszą płacić firmom, aby zechciały odebrać od nich posegregowane odpady. Jeszcze nie tak dawno Prezes ZGK – T.Sokoła mówił, że nasza gmina zarabia jedynie na oddawanym kartonie. Do pozostałych frakcji musi dopłacać. Ostatnio w wielu gminach pojawił się problem ze zbyciem nawet tego kartonu. Po prostu nikt go już nie chce, a to od czasu kiedy Chiny wprowadziły zakaz importu wielu frakcji odpadów. Tak więc rząd nas przymusza do segregacji, a kiedy już posegregujemy te odpady na poszczególne frakcje, nie wiadomo co dalej z nimi dalej zrobić. W tej kwestii rząd już nie ma pomysłu. Pytanie czy ta segregacja ma sens skoro część posegregowanych odpadów jest podpalana, albo trafia na wysypisko. Jak posegregowane śmieci trafią na wysypisko, to ceny oczywiście znów pójdą w górę i to ostro. Zlikwidowano w Polsce wiele fabryk papieru i szkła, które jakąś część naszych odpadów mogłyby przetworzyć. Minister Środowiska zaproponował, aby gminy tworzyły punkty skupu np. makulatury. Zapomniał tylko powiedzieć, kto tę makulaturę od gmin miałby odkupić. Wielka Brytania i Francja nie chcą już naszej makulatury, podobnie jak i Niemcy.
Mamy segregować tylko nie wiadomo w jakim celu. Zapewne w części problem odpadów rozwiązałyby spalarnie śmieci. Pamiętam jednak jak ludzie protestowali przeciw planowanej budowie spalarni, a to wszystko przez brak wiedzy o nowych technologiach.
Oprócz śmieci za jakiś czas może pojawić się nowy problem dotyczący wody, ale to już inny temat.
/14.01.2020/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tak było 2014 – Tak jest 2022

  Tak było – Tak jest Tak zatytułowany był cykl artykułów w miejskiej gazecie Twoje Piekary w roku 2014, ukazujący jak zmieniło się nasze mi...