Przysłuchując się dzisiejszym
obradom Rady Miasta Piekary Śląskie zastanawiałem się, czy na
pewno jest to sesja. Pierwsze dwie godziny podciągnąłbym raczej pod
jakiś bliżej nieokreślony spektakl. Różnica w tym, że na
spektakl to wybieram się do teatru i raczej mam pewność, że jest
to kultura wysoka. Natomiast to, co zaprezentowano na sesji, było
wątpliwej jakości spektaklem bez oklasków.
Ale do rzeczy.
W punkcie obrad „informacja
prezydenta za okres międzysesyjny” głos zabrał w-ce Prezydent
K.Turzański, i to nie w temacie dotyczącym miasta, mieszkańców,
czy stanowionego prawa, tylko przywołał jakiś post, który
zamieszczony został w internecie, a dotyczył jego osoby. Zupełnie
nie wiedziałem o co chodzi. Post napisał mieszkaniec i zawarł w
nim, zdaniem w-ce Prezydenta, szkalujące go treści. Przy okazji
tego postu „do tablicy” wywołana została radna A.Skotarek,
która jak ustalił K.Turzański, jest jednym z administratorów
strony, na której ten post zamieszczono.
W-ce Prezydenta niepokoi to, że jak
powiedział zwracając się do radnych PiS, „Państwo dajecie
przyzwolenie i autoryzujecie tego rodzaju materiały”, czyli na
kłamstwa i szkalowanie drugiej osoby. Tu się zgadzam z w-ce
Prezydentem w 100%. Czy przystoi radnemu rozpowszechniać
nieprawdziwe informacje, sugerować coś bez twardych dowodów, czy
przymykać oko na to, co złego się dzieje w najbliższym otoczeniu?
Zdecydowanie nie! Radny powinien być wzorem i przykładem, dlatego
tłumaczenie się radnej Skotarek, że adminem została już po
ukazaniu się tekstu również mnie nie zadowala. To nie jest żadne
tłumaczenie. Nawet więcej, widząc, co na tej stronie się ukazuje,
nie powinna być współadministratorem strony, by nie dawać okazji,
aby z taką stroną ją kojarzono.
Nazwa strony padła, jednak nie
zamierzam jej promować.
Rozumiem oburzenie w-ce Prezydenta
Turzańskiego, tylko tak się zastanawiam, czy obrady sesji to dobre
miejsce, aby sobie prywatne sprawy wyjaśniać. Może lepiej byłoby
porozmawiać o takich sprawach w innych okolicznościach, a z
pewnością po sesji?
Podobna sytuacja, czyli dawanie
przyzwolenia na obrażanie, była w moim przypadku. Nie kto inny jak
radny M.Czempiel często obrażał mnie w mediach społecznościowych,
kiedy upubliczniałem jego kontrowersyjne wypowiedzi i jakoś reakcji
na jego skandaliczne wypowiedzi nie było.
Moim zdaniem wszyscy, którzy nie
reagują na początkowo mniejsze, potem coraz śmielsze ataki,
wyzwiska itp., dają właśnie ciche przyzwolenie na szerzenie się
nienawistnego języka.
Do czego to prowadzi - wszyscy wiemy.
Dlatego też zamieściłem na swoim
fanpage, na zdjęciu tła, znaczek „Stop mowie nienawiści”,
który oznacza, że nie będę tolerował na moich stronach, gdzie
jestem administratorem, języka pogardy, nienawiści, obrażania.
Wszystkie takie posty będę blokował, a jeżeli komentujący nadal
nie dostosuje się do zasad, będę blokował możliwość
zamieszczania przez taką osobę postów na mojej stronie.
Wydaje mi się, że wszyscy zbyt długo
tolerowaliśmy to, co działo się i nadal dzieje w sieci.
Cdn...