W ostatnim czasie na naszym
„politycznym poletku” zrobiło się dość ciekawie. Wprawdzie do
wyborów zostało trochę czasu i jeszcze nie wszyscy radni obudzili
się z ponad 3 letniego letargu, jednak coś drgnęło. Drgnęło w
sensie, że coś się dzieje, bo jakichkolwiek pozytywów tych drgań
trudno się doszukać. Samorządowiec, który zwraca się do
Prezydenta Miasta z wnioskiem o wydanie zakazu prowadzenia prywatnego
bloga, albo żyje w epoce „I sekretarz wszystko może”, albo
kompletnie nie wie co to jest demokracja, swobody obywatelskie,
wolność wypowiedzi i co gorsza, nie zna prawa. To, że jakiś radny
się sam wystawia na pośmiewisko można pominąć. Gorzej, że jako
reprezentant Rady Miasta na pośmiewisko wystawia piekarski samorząd.
Oby znów jakieś ogólnopolskie media nie podłapały tematu i nie
miały scenariusza na kabaret. W przeszłości miałem jakieś
sugestie ze strony pewnych radnych, jak powinienem pisać i co.
„Sterowanie ręczne” się nie sprawdziło. Niektórzy się
obrazili, ale to nie ja wypowiadałem publicznie „złote cytaty”.
Nikt nikomu w usta nie wkłada pewnych
słów, więc jak się coś powie głupiego, trzeba później ponosić
tego konsekwencje. Próba ograniczenia swobody wypowiedzi świadczy o
braku argumentów drugiej strony. Swoją „gwiazdę” ma Klub
Radnych PiS, ale również OKR. Tylko radni z Naszych Piekar jakoś
mało błyszczą. Na początku kadencji mało pozytywnie wyróżniał
się radny S.Korfanty. Może jakaś głębsza refleksja... gdyż czym
bliżej końca kadencji, radny Korfanty wykazuje coraz więcej
pozytywów. Natomiast zgoła inna sytuacja jest w przypadku radnego
P.Papaji. Co dalej będzie, tzn. komu radny będzie jeszcze chciał
ograniczyć prawo swobodnego wypowiadania się, pokażą najbliższe
tygodnie. Coś piekarski Klub Radnych PiS nie ma szczęścia jeśli
chodzi o dobór kandydatów na radnych. Przypomnę tylko z
poprzedniej kadencji radną Monikę Lisińską-Kotowicz. Też
broniono przegranej sprawy, a kasa do Miasta nie wróciła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz