W związku z epidemią koronawirusa
wprowadzono ograniczenia w działalności firm. Rząd PiS
zapowiedział przygotowanie tzw. tarczy antykryzysowej, która
miałaby ochronić przedsiębiorców, firmy, również nas samych
przed ujemnymi skutkami epidemii w gospodarce. Tysiące
przedsiębiorców w całej Polsce nie może teraz prowadzić
działalności, tym samym zarabiać choćby na czynsze i podatki.
Rząd przygotował ustawę i w piątek 27 marca sejm ją
przegłosował. Trochę późno, ale lepiej późno niż wcale. Senat
wprowadził wiele dobrych poprawek do ustawy jednak większość
sejmowa skonsolidowana wokół Kaczyńskiego prawie wszystkie te
poprawki odrzuciła. PiS nie zgodził się między innymi:
- na zasiłki dla rodziców dzieci do 12 roku życia
- zwolnienia z ZUS dla małych i średnich firm
- pożyczki dla firm w wysokości 40 tys. zł
- postojowe do wysokości 75% średniej krajowej
Wyjątkowym skandalem jest to, że PiS
nie zgodził się na przeznaczenie ze środków Unii Europejskiej 20
mld zł na ochronę zdrowia, dodatki dla lekarzy pracujących w
nadgodzinach, obowiązkowe cotygodniowe testy dla pracowników służby
zdrowia.
Wystarczy przeczytać ustawę by
stwierdzić, że zamiast tarczy jest to zasłonka z bibuły.
Z pomocy wyłączone są ogromne rzesze
pracowników i przedsiębiorców, którym nic nie zaoferowano. To
pozorne wsparcie jest zupełnie nieprzystające do potrzeb. Sam fakt
zapisania w ustawie kryterium przychodu, a nie dochodu, jeśli chodzi
o samozatrudnionych i samoopłacających ZUS, świadczy o jednym.
Rządowi chodziło by mało kto mógł skorzystać z 3 miesięcznej
możliwości niepłacenia ZUS-u. W ustawie są jeszcze ciekawsze
„kwiatki” i wrzutki nie mające nic wspólnego z koronawirusem.
Jak podaje money.pl w marcu działalność zawiesiło 48 tys. firm i
tylko w ostatnim tygodniu 25 tys. Lawina dopiero się rozpędza.
Ludzie są zwalniani z pracy, co rzutuje na ich sytuację życiową,
która zmieniła się z dnia na dzień.
Ulgą dla wielu firm byłoby zwolnienie
z czynszów i innych opłat na rzecz gminy - miasta. Skoro
rozporządzeniem wymuszono zamknięcie wielu firm, skąd te firmy
mają teraz pozyskać środki na podatki i opłaty? Część
samorządów zdecydowało się realnie pomóc „swoim”
przedsiębiorcom choćby przez umorzenie, zmniejszenie lub odroczenie
czynszów za wynajmowane lokale. Na urzędowych stronach miast
pojawiły się odpowiednie komunikaty. Z naszego najbliższego
sąsiedztwa pomoc przedsiębiorcom zadeklarowały między innymi
takie miasta jak: Będzin, Katowice, Bytom, Zabrze, Ruda Śląska,
Tarnowskie Góry. Póki co na stronie naszego Urzędu Miasta nic
takiego nie znajdziemy. Mieszkańcy pomagają lokalnym
przedsiębiorcom poprzez zaopatrywanie się u nich, a w przypadku
restauracji zamawianie jedzenia z dowozem. Organizują zbiórki
pieniędzy na środki ochrony osobistej dla szpitali. Jaką
propozycję pomocy dla piekarskich firm mają nasze Władze? Nie
wiem, bo nigdzie nie znalazłem takich informacji. Wiadomo, że
jeżeli upadnie wiele firm w mieście, miasto na tym straci. Może
najwyższa pora, aby zaproponować naszym lokalnym firmom jakąś
pomoc zwłaszcza, że nie wiadomo ile tych firm otrzyma taką pomoc
od państwa. Między innymi po to płacimy podatki do państwa czy
gminy, aby w kryzysowych sytuacjach uzyskać pomoc. Nikt nie jest w
stanie zatrzymać suszy, powodzi czy epidemii. Wszystkie tego typu
zjawiska wywołują konkretne skutki dla mieszkańców i gospodarki.
Po to tworzy się rezerwy, aby w takich nadzwyczajnych sytuacjach
wspomóc potrzebujących. Dobry gospodarz zastanawia się co będzie
za dwa, trzy lata i zabezpiecza się na ewentualność klęsk
żywiołowych. Właśnie teraz z taką klęską, która już sieje
spustoszenie w gospodarce mamy do czynienia. Trzeba działać i to
szybko, bo trudno przewidzieć jakie spustoszenie wśród naszych
lokalnych przedsiębiorców wywoła aktualna sytuacja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz