Ostatnio pisałem o projekcie uchwały,
przygotowanej przez Wydział Edukacji w Piekarach Śląskich,
dotyczącym tygodniowego obowiązkowego wymiaru godzin zajęć
nauczycieli praktycznej nauki zawodu. Nic by w tym dziwnego nie było,
gdyby nie fakt, że uchwała ma działać z mocą wsteczną.
Projekt uchwały podpisał Naczelnik
Wydziału Edukacji Michał Sojka.
Projekt ten wywołał konflikt na linii
dyrektor ZS nr 1 – nauczyciele. Postanowiłem zagłębić się w
sprawę. W mojej ocenie są trzy istotne wątki związane z tym
projektem uchwały.
Pierwszy, to sam projekt uchwały
przygotowany przez Wydział Edukacji w związku ze zmianami w ustawie
Karta Nauczyciela. Od 1 września to organ prowadzący szkołę
określa tygodniowy obowiązkowy wymiar godzin zajęć nauczycieli
praktycznej nauki zawodu we wszystkich typach szkół, który nie może
przekraczać 20 godzin. Tym samym od samorządu teraz zależy, ile
ten wymiar godzin wynosi. Niepokoi mnie wsteczna moc uchwały, czyli
obowiązującego prawa, którą zaproponował Wydział Edukacji w
Piekarach Śląskich. Skoro to teraz samorząd określa ten wymiar, a
ustawa mówi tylko, że nie może on przekraczać 20 godzin, można
było zapisać w projekcie 18 godzin, tak jak do tej pory. Nie byłoby
wówczas problemu i niepotrzebnego konfliktu, który nie służy
nikomu, a zwłaszcza dobru szkoły. Dziwi mnie podejście urzędników
Wydziału Edukacji, którym powinno zależeć, aby w piekarskiej edukacji dobrze się
działo. Wszelkie konflikty niszczą wizerunek każdej szkoły.
Wystarczyło trochę dobrej woli ze strony urzędników i konfliktu w
ogóle by nie było. Miasto szuka oszczędności, stąd cięcia,
również w edukacji. Na Komisji Edukacji, kiedy omawiano ten projekt
zadano pytanie, ile miasto zaoszczędzi dzięki tej zmianie. Padła
kwota około 70 tys. rocznie. Moim zdaniem dużo większe mogą być
koszty wyrządzone uporem urzędników. Taka to więc pozorna
oszczędność. Komisja Edukacji pozytywnie zaopiniowała projekt
uchwały przy 3 głosach przeciw i jednym wstrzymującym się.
Druga sprawa: wszyscy teraz mówią o podwyżkach dla nauczycieli, a nasz Wydział Edukacji wprowadza tym
projektem.... obniżkę.
Każdy bowiem wie, że kwota „x”
podzielona przez 18 jest większa, niż podzielona przez 20. „X”
oczywiście oznacza stawkę zaszeregowania nauczyciela. Wydział
Edukacji zaproponował dzielnik 20, czyli nauczyciel realnie będzie
miał obniżoną stawkę godzinową.
Czy ta uchwała poprawi sytuację
finansową nauczyciela z ZS nr 1 uczącego przedmiotów zawodowych,
czy może jednak pogorszy?
Naczelnik Sojka przedstawiając projekt
tej uchwały powiedział: „My przygotowujemy projekt i nikomu
niczego nie narzucamy”. Oczywiście, to radni decydują poprzez
głosowanie. Powinni wziąć pod uwagę wszystkie kwestie, czego nie
robią, i o czym wielokrotnie się przekonałem.
Drugi wątek tej sprawy związany jest
z trybem wprowadzania zmian i aspektami prawnymi.
Nauczyciel z ZS nr 1 powiedział, że
zgodnie z zawartymi umowami aktualnie żaden nauczyciel w ZS nr 1 nie
jest zatrudniony jako nauczyciel praktycznej nauki zawodu.
Zatrudnieni są natomiast na stanowisku nauczycieli bądź
nauczycieli teoretycznych przedmiotów zawodowych z wymiarem etatu
18/18. Dodał, że od 1 września są rozliczani według wymiaru
etatu zgodnego z proponowaną uchwałą. Ten wymiar etatu nie jest
zgodny z zawartymi umowami. Nasuwa się pytanie jak to możliwe,
skoro projekt uchwały radni głosowali dopiero dzisiaj, na
listopadowej sesji Rady Miasta. Jednym słowem bez podstawy prawnej,
oraz bez zgody samych zainteresowanych zmieniono im wymiar godzinowy.
Czy to jest jeszcze państwo prawa? Pracodawcą jest dyrektor szkoły,
który ponosi pełną odpowiedzialność za to co robi.
Zgodnie z prawem pracy, zmiany warunków
zatrudnienia można dokonać tylko za obopólną akceptacją obu
stron czego jednak nie było.
Trzeci wątek tej sprawy to dobro
szkoły. Nauczyciel zapytał co będzie dalej z ZS nr 1 jeżeli
nauczyciele zmienią pracodawcę? Przypomniał o dużym i wieloletnim
dorobku szkoły oraz wysokim prestiżu. Czy warto to wszystko
niweczyć w imię oszczędności na poziomie 70 tys. zł.
Łatwo coś zdewastować, gorzej będzie
później te straty odrobić. Nasze LO od lat próbuje odbudować
swój dawny wizerunek z różnym skutkiem. Jak widać nie jest to
łatwe, a odbudowa renomy wymaga wielu lat pracy. Radni zawsze
podkreślali, że dbają o piekarską edukację i zależy im na
dobrym postrzeganiu piekarskich szkół. Często jednak słowa nie
idą w parze z czynami.
Czy bez dobrych i wykwalifikowanych
nauczycieli szkoła ma jakieś szanse konkurowania z renomowanymi
placówkami z miast ościennych? Wszak szkoła to przede wszystkim
ludzie, a nie ładnie odnowiona elewacja budynku.
Zastanawia mnie fakt dlaczego komuś zależy na podzieleniu nauczycieli? Kto chce pracować za mniej mając w obowiązku przygotować ucznia do egzaminu zawodowego? Czym nauczyciel przedmiotów zawodowych różni się od nauczyciela przedmiotów ogólnokształcących? Mają takie same obowiązki i taką samą odpowiedzialność. Przygotowują do egzaminów. A może jest inny plan, drugie dno?
OdpowiedzUsuń