wtorek, 26 lutego 2019

Minus 70 tys. zł dla MOPR



Ożywioną dyskusję na wczorajszej Komisji Budżetowo-Gospodarczej wywołał projekt uchwały w sprawie udzielenia z budżetu miasta dotacji, Spółdzielni Socjalnej "Zakątek Pomocy" w wysokości 70 tys. zł. Okazało się, że dokładnie taką kwotę zabrano MOPR -owi. Tematem zainteresowali się radni P.Papaja oraz M.Felderhoff zadając wiele pytań. Przypomnę, że spółdzielnię "Zakątek Pomocy" powołano do życia we wrześniu 2017 roku wspólnie z gminą Świerklaniec.
Również we wrześniu 2017 r. radni podjęli uchwałę przekazując z budżetu miasta 75 tys. zł na utworzenie miejsc pracy, wyposażenie i środki trwałe oraz kwotę 39 tys. zł na zwrot poniesionych kosztów działalności gospodarczej. Spółdzielnia zajmuje się aktywizacją zawodową i społeczną osób oddalonych od rynku pracy. Spółdzielnia zgodnie z założeniami świadczyć ma usługi opiekuńcze na rzecz mieszkańców z terenu Piekar i Świerklańca. Na umowę o pracę zatrudnia 5 osób.
Spółdzielnia "Zakątek Pomocy" zwróciła sie do Władz Miasta Piekar Śląskich o dotację celową w wysokości 70 tys. zł. Kwota ta ma być wkładem własnym w wygranym projekcie "Usługi sąsiedzkie w Bytomiu". Celem projektu jak czytamy w uzasadnieniu, jest rozwój systemu wsparcia 20 osób starszych i niepełnosprawnych na terenie miasta Bytomia. Radny P.Papaja zastanawiał się jaką korzyść z tego będą mieli mieszkańcy Piekar Śląskich, skoro projekt realizowany będzie na terenie Bytomia, dla mieszkańców Bytomia i przez mieszkańców Bytomia, w partnerstwie z Przychodnią Lekarską Szombierki. Radny S.Korfany dopytywał, czy zwrócono się do władz Bytomia, aby dołączył do Spółdzielni i współfinansował zadanie. Pani Prezes odpowiedziała, że – nie, ponieważ podmiotem założycielskim jest Gmina Piekary. Projekt uzyskał pozytywną opinię komisji. Przeciw zagłosował jedynie radny P.Papaja, a od głosu wstrzymał się radny M.Felderhoff.


piątek, 22 lutego 2019

Budżet obywatelski – tak, czy może jednak nie?


Na 5 sesji Rady Miasta Piekary Śląskie radni rozpatrywali, między innymi, projekt uchwały dotyczący zasad budżetu obywatelskiego, które będą obowiązywać w tym roku.
Zasadnicza zmiana polega na tym, że będziemy głosować wyłącznie na projekty ogólnomiejskie. Podział na okręgi przestaje obowiązywać. Części radnym ta zmiana, spowodowana ustawą, niespecjalnie się podoba. Radny S.Korfanty uważa, że jest to „zniwelowanie idei BO” w Piekarach. W jego ocenie ta nowa sytuacja – koncepcja – spowoduje, że zainteresowanie BO w Piekarach upadnie. Stwierdził, że to rozwiązanie nie idzie w dobrym kierunku. Aby przywrócić dawne zasady zaproponował utworzenie w naszym mieście jednostek pomocniczych.
Radny P.Papaja uważa, że ta uchwała jest krokiem wstecz. Powiedział, że przejście na system jednej listy i realizowanie jednego projektu, wyklucza możliwość realizowania projektów przez społeczność dzielnic. Zadeklarował, że będzie głosował przeciw temu projektowi. Stwierdził też, że trzeba coś z tym zrobić, bo niezależnie od tego co formułuje ustawa, to jeszcze jest tzw. logika i dostosowanie tych parametrów do właściwości poszczególnych gmin. Zdaniem radnego P.Papaji „nie ulega wątpliwości, że jest tutaj błąd ustawowy”.
Mocno zdziwiła mnie wypowiedź w tym temacie radnego P.Papaji z dwóch względów.
Po pierwsze należy pamiętać, że zmianę tę wprowadza stosowna ustawa z 11 stycznia 2018 roku i zawdzięczamy to obecnie rządzącej partii, czyli PiS. Jak wiadomo radny P.Papaja jest zwolennikiem obecnie rządzącej w kraju partii, która od samego początku prowadzi politykę sterowania centralnego z minionej gierkowskiej epoki. Nie jest to jedyna szkodliwa ustawa, która ogranicza kompetencje samorządów. Dialog, czy społeczeństwo obywatelskie, to chyba pojęcia obce politykom PiS. Jeszcze nie tak dawno radny Papaja chciał tłumaczyć mieszkańcom co jest dla nich dobre, a co złe, oraz sugerował jak powinni mieszkańcy głosować w BO. Jeżeli radny narzuca mieszkańcom pewne rozwiązania to jest dobrze, natomiast kiedy posłowie narzucają coś radnym to już jest źle. Dla mnie obie sytuacje są złe.
Czyżby radny P.Papaja sugerował, by nie przejmować się zapisami prawa, tylko postępować według własnej logiki? Pytanie czyjej logiki i po co w takim razie prawo?
Przeciw projektowi uchwały dotyczącej BO głosowali radni: S.Korfany, J.Krauza i P.Papaja.
Projektu uchwały nie poparli radni, wstrzymując się od głosu: P.Buchwald, Z.Przywara, A.Skotarek, M.Targoś, Cz.Wymysło. Brak uchwały byłby jednoznaczny z brakiem budżetu obywatelskiego w tym roku w naszym mieście.

sobota, 9 lutego 2019

Trudne pytania do w-ce Prezydenta Turzańskiego - podwyżki za wywóz odpadów cz.2 ostatnia



W drugiej części rozmowy z w-ce Prezydentem Turzańskim, której tematem była gospodarka odpadami komunalnymi zadałem trudniejsze pytania, a odpowiedziami w-ce Prezydenta nie byłem usatysfakcjonowany. Dlaczego?
Zadałem w-ce Prezydentowi pytanie - co władze naszego miasta zrobiły przez ostatnie 4 lata, jakie podjęły działania, aby ograniczyć wzrost opłat za śmieci?
Po pierwsze należy pamiętać, że cenę jaką płacimy za śmieci tworzą dwie składowe: koszt obsługi ZGK oraz koszt RIPOK-a. Przypomnę, że RIPOK to Regionalna Instalacja Przetwarzania Odpadów Komunalnych, gdzie trafiają wszystkie zmieszane odpady komunalne. Obsługa ZGK to ok. 60% ceny, czyli 12 zł z 20 trafia do ZGK. Koszt RIPOK-a to ok 40%, czyli 8 zł z 20.
Gmina ma wpływ na obie te składowe ceny.
W jaki sposób gmina ma wpływ na koszty związane z opłatą za wywóz śmieci do RIPOK-a? Ktoś powie, że to przecież RIPOK ustala cenę za tonę odpadów zmieszanych. Zgadza się, ale zadaniem gminy jest to, aby jak najmniej odpadów zmieszanych było wywożonych do RIPOK-a. Po pierwsze miasto mogło podjąć starania, aby mieć własny RIPOK, czy to na odpady komunalne, czy na zielone. Mając własny RIPOK koszty byłyby znacznie mniejsze.
Prezydent Turzański przyznał: „Wtedy gdy należało się do tego planu wpisać, to Piekary tego nie zrobiły i dlatego nie mamy swojego ripoka.” Przyznał, że Piekary przespały swój czas.
Druga bardzo istotna sprawa, to ilość wywożonych śmieci do RIPOK-a. Przykładowo, gdyby tylko ograniczyć o 50% masę wywożonych śmieci zmieszanych, wyraźnie spadłyby koszty drugiej składowej ceny, plus byłyby mniejsze koszty obsługi. Mniej odpadów – mniej kursów do RIPOK-a.
Na pytanie -co miasto zrobiło by nie rosły opłaty za śmieci, w-ce Prezydent powiedział: „Bardzo dobrze sprawdziła się kwestia rozdziału popiołu. Trochę tych oszczędności udało się nazbierać. Problemem jest w tym, że te wszystkie oszczędności nie nadrabiają wzrostu cen. Udało się uzyskać zgodę na wykorzystanie terenów na Roździeńskiego, to bardzo duży zastrzyk gdyż zyskujemy oszczędność”. Zgadza się, rozdział popiołu od pozostałych śmieci komunalnych to właściwy kierunek. Pytanie tylko dlaczego tak późno, po 4 latach, zdecydowano się na to rozwiązanie. Przecież na Komisji Społecznej już kilka lat temu proponowałem wprowadzenie osobnej zbiórki popiołu, aby zmniejszyć masę najdroższych śmieci zmieszanych. Zapytałem Prezydenta dlaczego tak długo to trwało. Powiedział: „No wie pan, wszystko wymaga czasu, zgody, itd.”.
Kolejne moje pytanie dotyczyło segregacji -jaki był powód, że ZGM nie segregował do tej pory śmieci? Dzięki temu, że w zasobach ZGM-u, który jest własnością Miasta przez 4 lata nie segregowano śmieci koszty całego systemu były większe.
W-ce Prezydent Turzański przyznał: „Nie potrafimy stworzyć warunków do segregacji w budynkach wielorodzinnych. Ograniczenia finansowe.”
W tym wypadku zastosowano zbiorową odpowiedzialność. Pamiętamy jaka początkowo była znikoma różnica między opłatą za śmieci segregowane i zmieszane. Również 4 lata temu zwracałem radnym na to uwagę. Ówczesny w-ce Prezydent J.Pasternak odpowiedział mi wprost „segregacja śmieci jest nieopłacalna”. Biorąc pod uwagę statystyki, od 2014 roku ilość wywożonych odpadów z Piekar Śląskich do RIPOK-a nie zmniejszyła się i jest na tym samym poziomie. Tak więc logiczne jest, że koszt RIPOK-a wzrasta, cena dla mieszkańców wzrasta, bo gmina nie ograniczyła masy wywożonych odpadów.
W-ce Prezydent Turzański stwierdził: „Nie zmniejszyła się ilość śmieci wywożonych do ripoka, bo produkujemy coraz więcej śmieci.”
Nie zgodzę się z takim stwierdzeniem. Nie zmniejszyła się ilość wywożonych śmieci do RIPOK-a bo gmina, przez 4 lata przymykała oko na to, że w zasobach ZGM-u śmieci nie są segregowane oraz długi czas różnica pomiędzy obiema stawkami, segregowane – zmieszane, była znikoma.
Jednym słowem było przyzwolenie na brak segregacji. Co się zmieniło? Grożą nam wysokie kary za nie dotrzymanie obowiązujących wskaźników odzysku.
Prezydent powiedział, że ilość wywożonych odpadów nie spadła bo produkujemy coraz więcej śmieci.
Najwięcej śmieci w UE w przeliczeniu na jednego mieszkańca produkuje się w krajach wysokorozwiniętych jak Dania, Belgia, Niemcy, Szwajcaria itd. Najmniej w Polsce i Rumunii.
W takich krajach jak: Dania, Belgia, Austria, Niemcy, Holandia Szwecja, przy wysokim poziomie produkcji odpadów na jedną osobę, na wysypiska trafia zaledwie 5% śmieci. Duńczycy produkowali w 2014 roku dwa razy więcej śmieci niż Polacy.
Jednym słowem twierdzenie Prezydenta im więcej produkowanych jest przez mieszkańców śmieci tym więcej trafia na wysypisko jest nieprawdziwe. Po prostu tam funkcjonuje system, a u nas nie i w tym cały problem.
Gdyby gmina, która jest odpowiedzialna zgodnie z ustawą za gospodarkę odpadami dobrze realizowała powierzone zadanie, koszt RIPOK-a nie miałby tak znaczącego wpływu na opłaty jak ma dziś.
Zajmijmy się drugą składową ceny, czyli kosztem odbioru odpadów przez ZGK, co stanowi ok. 60% opłaty za śmieci. ZGK to spółka gminy, czyli za te koszty odpowiada gmina.
Zapytałem w-ce Prezydenta: Czy Pan myśli, że ten wzrost cenowy jest spowodowany tylko przez RIPOK-i?
Krzysztof Turzański: „Wzrost cenowy jest spowodowany ceną odbioru odpadów. Koszt odbioru ZGK się zasadniczo nie zmienił, jest taki sam jak był przy stawce poprzedniej. Zmieniła się cena na bramie. Optymalizację można doprowadzić do pewnego poziomu i poniżej pewnego poziomu nie da się zejść. Rosną wynagrodzenia.”
Zgadza się, optymalizację można doprowadzić do pewnego poziomu, tylko my do tego poziomu mamy jeszcze bardzo daleko. Jak to zrobili inni? Obecnie, jak powiedział Prezes ZGK, śmieciarkę obsługują trzy osoby. Są gminy, gdzie do obsługi śmieciarki wystarczy jedna osoba – kierowca. Tym sposobem pozyskano znaczne oszczędności na obsłudze systemu. Są gminy gdzie zoptymalizowano odbiór odpadów – samochód jedzie rzadziej, raz w miesiącu i jedzie po pojemniki wyłącznie wówczas gdy są pełne. Jak to zrobiono?
W Holandii postawiono na system pojemników podziemnych i np. w Hadze zainstalowano ich kilka tysięcy. Zastosowano inteligentne rozwiązania systemowe, które umożliwiają kontrolę dostępu do pojemnika, planowanie trasy śmieciarki, płynną wymianę danych pomiędzy zespołem pojemników.
Mieszkańców obowiązuje segregacja u źródła. Z uwagi na zastosowanie pojemników podziemnych o poj. 5 m3, obniżono częstotliwość wywozu tych pojemników, dzięki czemu zmniejszyły się koszty transportu. Do opróżniania pojemnika wystarczy jeden kierowca-operator, zamiast dotychczasowych 3 pracowników. Rezultat -mniejsze nakłady na utrzymanie floty pojazdów.
Szef holenderskiej firmy wywożącej odpady stwierdził, że pojemniki podziemne są obecnie najbardziej efektywnym pod względem cenowym rozwiązaniem na rynku w zakreasie składowania i odbioru odpadów. Wizualne plusy podziemnych pojemników to estetyka i porządek.
Zastosowano inteligentny elektroniczny system zarządzania pojemnikami. Mieszkaniec otrzymuje własną kartę, dzięki której może pojemnik otworzyć. Kartę można sparować np. z telefonem komórkowy. System zapisuje informacje kto, kiedy i jaką frakcję wrzucił do danego pojemnika. Administrator rejestruje, czy dana rodzina segreguje śmieci, czy tylko korzysta z pojemnika na odpady zmieszane.
Administrator jest w stanie monitorować poziom zapełnienia pojemnika, co pozwala na efektywne planowanie trasy śmieciarki.
Zdaniem w-ce Prezydenta Turzańskiego nie stać nas na pojemniki podziemne. Na marginesie dodam, że eksperymentalnie w Piekarach zamontowano grupę pojemników półpodziemnych w Brzezinach Śląskich, na Kotuchy.
W Polsce coraz więcej gmin stawia na pojemniki podziemne. Po kilkaset sztuk tego typu pojemników zainstalowano już w Koszalinie, Szczecinku i Lesznie.
Jedną z gmin, która postawiła na pojemniki podziemne to Koszalin. Projekt montażu 105 EKOpunktów, każdy po 5 pojemników do segregacji odpadów, realizowany jest za kwotę prawie 4 mln zł z 50% dofinansowaniem z WFOŚ. 70 EKOpunktów zamontowano w 2018 roku, kolejne 35 ma być zamontowane w tym roku. Zastosowanie pojemników półpodziemnych zmniejszy koszty utrzymania i obsługi – powiedział A.Kierzek, z-ca Prezydenta Koszalina.
Podsumowując: w Piekarach Śląskich można jeszcze wiele zrobić, aby obniżyć składową I -obsługa systemu przez ZGK oraz składową II – koszt RIPOK-a.
Jako dobry kierunek, zaproponowałem w-ce Prezydentowi pewne rozwiązanie, dzięki któremu można zmniejszyć koszt obsługi systemu. Oczywiście, aby czerpać w przyszłości korzyści i mieć efekty, należy zainwestować w nowe technologie. Ta zasada obowiązuje w każdej dziedzinie życia.

piątek, 8 lutego 2019

Drastyczne podwyżki opłat za wywóz śmieci – rozmowa z w-ce Prezydentem Turzańskim cz.1



W ostatnim czasie wszystkich mieszkańców Piekar Śląskich dotknęły drastyczne podwyżki opłat za wywóz odpadów komunalnych. W tej sprawie spotkałem się z I Zastępcą Prezydenta, Krzysztofem Turzańskim, próbując dowiedzieć się, co faktycznie jest powodem tak znaczącego wzrostu opłat za śmieci. Nie podoba mi się ciągłe przerzucanie wszelkich kosztów na mieszkańców i uzasadnienie podwyżki wyłącznie wzrostem opłat na RIPOK-u.
Pierwsze pytanie dotyczyło tzw. ustawy śmieciowej. Zapytałem w-ce Prezydenta Turzańskiego co było powodem i co miało na celu, jego zdaniem, wprowadzenie ustawy śmieciowej.
K.Turzański: „Mieliśmy duży problem z udawaniem, że nie produkujemy śmieci. Każdy z nas podrzucał te śmieci sąsiadowi, podrzucał do lasu i ten problem ustawa zlikwidowała. Problem polega na tym, że teraz do lasu lecą śmieci firmowe z firm, które zajmują się przetwarzaniem odpadów”.
Według mojej wiedzy, chodziło o zmniejszenie ilości składowanych odpadów na wysypiskach, poprzez zwiększenie odzysku i przeróbki śmieci. Wszystko sprowadza się do ochrony środowiska naturalnego. Chodzi o to, aby z całej masy śmieci jakie produkowane są w UE, jak najmniej trafiało na stałe wysypiska. Dlatego wprowadzono wymagane poziomy odzysku pod groźbą dużych kar w przypadku nie spełnienia norm. W jakiejś części zakładano, że ustawa przyczyni się również do zmniejszenia ilości dzikich wysypisk. Teraz to każda gmina odpowiada na swoim terenie za prawidłową gospodarkę odpadami komunalnymi i to jej obowiązkiem jest podejmowanie wszelkich działań przyczyniających się do wypełnienia narzuconych norm odzysku. Gmina musi prowadzić taką politykę, aby jak najmniej odpadów komunalnych trafiało do RIPOK-a, a jak najwięcej było zbieranych selektywnie.
Problemy z gospodarką odpadami z jakimi teraz się w Polsce borykamy, w krajach europejskich pojawiły się 30 lat temu. Przykładowo: w Holandii pojawił się problem znacznego wzrostu ilości produkowanych odpadów, niski stopień recyklingu, mało efektywna gospodarka odpadami, wzrost niekontrolowanych składowisk, czyli te problemy, z którymi obecnie my się borykamy.
W Holandii podjęto wówczas szereg działań, które sytuację miały poprawić. Wprowadzono np. zasadę, iż to gmina jest odpowiedzialna za odpady komunalne.
W Polsce nie musimy wymyślać nic nowego, skoro są już sprawdzone rozwiązania, które dają wymierne efekty. Wystarczy je skopiować.
W-ce Prezydent Turzański powiedział: „Nieszczęściem tej ustawy jest gigantyczny problem z nielegalnie wyrzucanymi odpadami na skalę przemysłową i ze stworzeniem galopujących cen dla mieszkańców. Sprawiedliwy system to płacenie za konkret, ale wiadomo czym to się skończy”.
Twórca systemu selektywnej zbiórki odpadów, Andrzej Bartoszkiewicz, podkreśla, że dla systemu najważniejsze jest to, żeby działał skutecznie, a dzisiaj nie działa wcale. Obojętnie ile płacimy za odbiór odpadów efekty są podobne. Dzisiaj mówimy, że ceny są podnoszone, a wszystko będzie działało tak jak dotychczas, czyli źle lub wcale. Inaczej ludzie reagowaliby na podwyżki, gdyby im powiedzieć, co konkretnie zostanie zrobione i żeby rzeczywiście to było zrobione w przypadku podniesienia opłaty np. z 13 zł do 20 zł. Niestety tak nie jest.
Ekspert od rynku odpadów, P.Maciejewski, mówi że istotą problemu nie jest samo podnoszenie cen, a fakt, że jest to tylko „łatanie dziury”. Skoro system nie działa, to możemy powiedzieć , że te opłaty są za wysokie, a same kolejne podwyżki problemu nie rozwiążą.
Ekspert przypomina o miliardach jakie wyrzucone zostały w błoto w przypadku inwestycji w instalacje MBP, które są przestarzałe i dają mały odzysk na poziomie do 10%. Zdaniem eksperta zmarnowano pieniądze i nie rozwiązano problemu. Zostajemy z górą śmieci, z którymi nie wiadomo co zrobić. To niesie za sobą groźbę, że koszty dalej będą rosnąć, bo niewydolne instalacje muszą zarobić na swoje koszty.
Podsumowując – system działa źle lub wcale, koszty przerzucane są na mieszkańców, a gminy za wzrost cen obarczają wyłącznie RIPOK-i.
Zadałem w-ce Prezydentowi pytanie - co władze naszego miasta zrobiły przez ostatnie 4 lata, jakie podjęły działania, aby ograniczyć wzrost opłat za śmieci? 
W pewnym zakresie i to dość znacznym, to gmina kształtuje opłatę za wywóz śmieci, co postaram się w drugiej części wyjaśnić.


piątek, 1 lutego 2019

Czy to jeszcze jest sesja - cz.2 ostatnia



Wywołana na wczorajszej sesji Rady Miasta przez w-ce Prezydenta Turzańskiego radna A.Skotarek zapytała: „czy ja mam zacytować komentarz pana radnego Czempiela w stosunku do pana posła Rzeczpospolitej, którego czy państwo lubicie, czy nie lubicie, nie jest zupą pomidorową, szanować należy?”
W-ce Prezydent Turzański: „Wiem o którym komentarzu pani mówi Macieja Czempiela. Osobiście też nie uważam, żeby był najlepszy.”
Głos zabrał również wywołany radny M.Czempiel. Przytaczam malutki fragment jego wypowiedzi:„Tak jak pan poseł w 2007 roku dla niektórych zdradził Prawo i Sprawiedliwość, tak dla mnie tym właśnie wpisem, na który zareagowałem, jego stosunkiem do tych problemów z termomodernizacją starego osiedla to zdradza Piekary i kompromituje Prawo i Sprawiedliwość.”
Zaciekawiło mnie o jaki wpis posła chodzi i o jaki komentarz radnego. Dość szybko odnalazłem przywołane materiały w sieci. Dwa razy przeczytałem wpis posła J.Polaczka szukając fragmentu, z którego mógłbym wywnioskować, że poseł, jak powiedział radny Czempiel - „zdradza Piekary”.
Dowodu na zdradę nie znalazłem, więc czytam trzeci raz, który fragment wpisu potwierdza słowa radnego Czempiela. I znowu nic. Wpis posła J.Polaczka zatytułowany „Informacja dla mieszkańców Piekar Śląskich”, to czysty przekaz informacji. Poseł przytoczył fakty, które są mi dobrze znane i nie doszukałem się tam przekłamań. Pomyślałem, może to nie o ten wpis chodzi – jednak o ten, gdyż pod nim jest komentarz radnego Czempiela. 
https://www.facebook.com/polaczek.jerzy/posts/2392726467468251
Komentarz w mojej ocenie skandaliczny, chociaż typowy dla tego radnego. Spotkałem się wielokrotnie delikatnie mówiąc z „nietypowymi” komentarzami w wykonaniu radnego M.Czempiela. Z podobnych, „nietypowych” komentarzy słynie posłanka K.Pawłowicz. W sejmie jest Komisja Etyki Poselskiej. Może przydałaby się Komisja Etyki Radnych?
Sesja Rady Miasta to raczej nie miejsce do prowadzenia godzinnych dyskusji, co i kto napisał na FB. Jakoś radni nic konkretnego nie mieli do powiedzenia w przypadku podwyżki za wodę, śmieci, czy innych podatków. Dużo lepiej byłoby, gdyby radni więcej czasu poświęcili na rozwiązywanie problemów mieszkańców, niż na jałowe, wielogodzinne dyskusje. O tym, swego czasu, mówił radny G.Gowarzewski.

Tak było 2014 – Tak jest 2022

  Tak było – Tak jest Tak zatytułowany był cykl artykułów w miejskiej gazecie Twoje Piekary w roku 2014, ukazujący jak zmieniło się nasze mi...