W najbliższym czasie czekają nas gigantyczne podwyżki m.in. za prąd, co już przez obecny rząd zostało zaklepane. Każde gospodarstwo domowe odczuje to na kilku płaszczyznach. To, że zapłacimy więcej za zużytą energię elektryczną to jedno. Drugie, wzrost energii pociągnie za sobą wzrost kosztów produkcji, cen artykułów spożywczych, przemysłowych i nawet opłaty za śmieci.
Między innymi wiceminister aktywów państwowych Jacek Sasin winą za te podwyżki obarczył Unię Europejską i opłatami za CO2.
Warto wiedzieć jaka jest prawda.
W cenie za prąd ponad połowa to Vat, akcyza, emisja CO2 czyli podatki które idą do budżetu państwa, a nie do UE. Pozostała część z opłaty za prąd trafia do spółek państwowych.
Opłatę OZE, która stanowi 8% w cenie energii wprowadził nie kto inny jak rząd PiS o czym J.Sasin zapomniał wspomnieć. Celowo?
Unia nakazała nam rozwijać OZE i ograniczać emisje CO2. Zgodnie z Europejskim Systemem Handlu Emisjami, środki wpłacane za uprawnienia do emisji gazów cieplarnianych wracają do pąństw. Jedyne co narzuca UE to to, że 50% tych środków ma być przeznaczone na transformację energetyczną. Pozostałe 50% opłaty każde państwo rozdysponowuje według własnego uznania.
Jednym słowem to rząd PiS zdecydował się, aby w ramach OZE pobierać dodatkowe opłaty za prąd.
W 2021 roku rząd PiS na handlu emisjami CO2 zarobił 25 mld zł i ani złotówka z tego tytułu nie trafiła do UE.
To tak po krótce, aby nie manipulowali nami politycy. W zakłamywaniu faktów mają swój cel, jednak każdy myślący może przekaz polityków skonfrontować z rzeczywistością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz