Dziś odbyło się kolejne, zdalne
posiedzenie Komisji Edukacji, Kultury i Sportu. Jednym z punktów
obrad była informacja o stanie realizacji zadań oświatowych Miasta
Piekary Śląskie za rok szkolny 2019/2020 oraz działalności szkół
w celu podwyższenia wyników kształcenia. Naczelnik Edukacji Michał
Sojka przedstawił w tym temacie szczegółową prezentację. Podał
konkretne dane ile w roku 2019/2020 było oddziałów w
poszczególnych typach szkół, ile dzieciaków uczęszczało do
piekarskich szkół oraz przedszkoli, jak również jak liczebna jest
piekarska kadra nauczycielska w podziale na stopnie awansu
zawodowego. Z przedstawionej prezentacji wynika, że średnie wyniki
piekarskich uczniów z egzaminu ósmoklasisty z np. języka polskiego
w powiatach z województwa śląskiego wyniosły 56%. „Trzeba
przyznać, że rok szkolny 2019/2020 jest takim rokiem, w którym
miasto Piekary Śląskie osiągnęło słabe wyniki jeżeli chodzi o
egzamin ósmoklasisty w stosunku do roku szkolnego 2018/2019” -
powiedział M.Sojka. Podobnie słabe wyniki osiągnięto z matematyki
(41,7 %) i języka angielskiego. Naczelnik zaprezentował również
wyniki egzaminów maturalnych.
Jeśli chodzi o zdawalność egzaminu
maturalnego w liceach ogólnokształcących w powiatach naszego
województwa to Piekary osiągnęły wynik 70,6 %. W technikach
wypadło słabo, a wynik zdawalności matury jest o wiele, wiele
słabszy niż w poprzednich latach. Po tej prezentacji nasuwa się
pytanie w jakim kierunku idzie piekarska oświata. Radni w tej
kwestii jakoś merytorycznie nie mieli nic do powiedzenia, a szkoda.
Sytuację finansową piekarskiej
edukacji omówiła dyr. ZEFO Teresa Korab informując, że do końca
roku na utrzymanie edukacji brakuje 7,6 mln zł.
Radny Piotr Papaja stwierdził, że w
wypowiedzi dyr. ZEFO jest pewna nieścisłość. Nie będę
przypominał wypowiedzi radnego z poprzednich komisji i sesji, gdyż
okazało by się, że jeżeli chodzi o „nieścisłości” w
wypowiedziach to przodował.
W kontekście finansowym utrzymania
placówek oświatowych głos zabrał radny Mateusz Targoś
przypominając, że w czasach kiedy uczęszczał do szkoły klasy
liczyły po 30, 30 kilka uczniów, a teraz te klasy są zdecydowanie,
podkreślił - zdecydowanie mniej liczne. To w głównej mierze
rzutuje na no, że te koszty związane z edukacją są coraz większe.
Tak, tak... ja też pamiętam że dawniej do szkoły chodziło się
pieszo, albo jeździło tzw. „ogórkiem”, a dziś komunikacją z
klimatyzacją, albo to rodzice zawożą dziecko do szkoły, co
również zwiększa koszty. W-ce Prezydent Paweł Słota stwierdził,
że będzie radnego cytował na spotkaniu z rodzicami w 13-tce, kiedy
będą domagali się zmniejszenia liczebności klas. Nasuwa się
pytanie: czy zwiększanie liczebności klas to właściwy kierunek w
celu osiągnięcia lepszych wyników nauczania.
W kolejnym poście w tematyce edukacja
o oczekiwaniach w-ce prezydenta Pawła Słoty wobec radnego Piotra
Papai i stanowisku radnego na te oczekiwania.