Strajk nauczycieli trwa już drugi
tydzień. Uciążliwy jest zapewne dla wielu.
O tym, że nauczyciele przygotowują
się do protestu, było wiadomo od kilku miesięcy. Niestety, rząd
temat nauczycieli zbagatelizował i bagatelizuje dalej. Pozorowany
dialog do niczego nie prowadzi - powiedziała Dorota Gardias,
pełniąca rolę mediatora pomiędzy stronami.
Co gorsza, rząd, zamiast podjąć
działania, w celu rozwiązania problemu, dolewa jedynie oliwy do
ognia. Przede wszystkim próbuje przedstawić nauczycieli w
niekorzystnym świetle jako tych, którzy domagają się zbyt wiele,
którzy za mało pracują, a w zasadzie powinni pracować dla idei.
Kilka tygodni przed strajkiem, w kilku
gazetach, jak np. „Dzienniku.Gazecie Prawnej”, „Wprost”,
„Sieci”, „Do Rzeczy”, ukazały się nieprawdziwe komunikaty o
podwyżkach dla nauczycieli, których celem było wprowadzenie
rodziców i opinii publicznej w błąd. MEN przyznał, że na ten cel
(dezinformację) z budżetu państwa wydano 64 tys. zł.
Komunikaty MEN nijak mają się do
rzeczywistości. Faktycznie, nauczyciele w 2018 roku dostali, ale
zaledwie sto parę złotych podwyżki, która w znacznej części
sfinansowana była z wcześniej odebranych im przez Minister Zalewską
dodatków. Jednym słowem - zabrano 200 zł dano 100 zł i opinii
publicznej przekazano informację, że była znacząca podwyżka.
Rząd celowo manipuluje informacją i
dezinformuje rodziców, aby przykryć, między innymi, szkodliwą i
fatalnie przeprowadzoną deformę, bo trudno to co zrobiono z
edukacją, nazwać reformą. Prawdziwą reformę edukacji, zmieniając
całkowicie system nauczania, przeprowadzono np. w Finlandnii. Opisał
tę reformę Pasi Sahlberg w książce „Lekcje z Finlandii”.
Warto się zapoznać.
Środowisko nauczycielskie,
przystępując do strajku, nie tylko walczy o podwyżki płacy, ale
również o zmianę systemu nauczania i zwiększenie nakładów na
edukację, o co od wielu lat dopominają się samorządowcy.
Cieszy mnie to, że wiele samorządów
rozumie nauczycieli, konieczność zmian w systemie edukacji i
wspiera protest. Wiele grup zawodowych w ostatnim czasie
protestowało. Bazując na danych GUS w 2015 roku było w Polsce 14
protestów, natomiast w 2017 aż 1556. To o czymś świadczy.
Problem ze strajkiem nauczycieli jest
taki, że strajk dotyka bezpośrednio wszystkich z nas.
Wielu ma dzieci i teraz pojawił się
problem, kto się tymi dziećmi zaopiekuje, gdy dorośli będą w
pracy. Dlatego zrozumiałe jest rozgoryczenie wielu rodziców,
zwłaszcza, że nagonka w mediach rządowych też robi swoje.
Bardzo wielu rodziców popiera strajk
nauczycieli, gdyż rozumie jak ważna dla przyszłości każdego
dziecka jest dobra edukacja. Dobra edukacja bardzo ważna jest
również dla przyszłości i rozwoju kraju.
Niestety są rodzice, którzy
przyłączyli się do nagonki na środowisko oświatowe, często nie
przebierając w słowach. Co gorsza, wielu wypowiada się nie mając
podstawowej wiedzy, jeśli chodzi o edukację. Tragiczne jest, kiedy
w tej nagonce udział biorą udział również księża, czyli ci,
którzy powinni wpajać wiernym szacunek dla czyjejś pracy, szacunek
dla drugiego człowieka.
Dzieci, na swój sposób, kochają
swoich nauczycieli i w dużej mierze nie rozumieją tego, co się
dzieje. Nie rozumieją, dlaczego dorośli obrażają ich nauczycieli.
Tych, którzy ich przygotowują do lepszego startu w życiu. Tych,
którzy od najmłodszych lat się nimi opiekują, kiedy rodzice są w
pracy. Tych, którzy pokazują im świat, którego by nigdy nie
zobaczyły, gdyby nie szkoła.
Padło wiele nieprzyjemnych słów pod
adresem nauczycieli, wiele obraźliwych i upodlających ich pracę.
Zdeptano godność i ideały pracy nauczyciela.
Jak nazwać rząd, który zamiast
spajać społeczeństwo, aby Państwo było silne jednością,
wywołuje i podsyca konflikty?
Jeżeli nauczyciele przegrają –
przegramy wszyscy. Nasz naród jest podzielony przez rządzących tak
mocno, że często w jednej rodzinie są dwa zwalczające się obozy.
Teraz ten podział będzie jeszcze większy.
Nauczyciele wewnętrznie bardzo
przeżywają to, co się dzieje. Wielu pisało, że ten strajk nie
pozostanie dla nich bez echa.
Popieram nauczycieli całym sercem i
trzymam za nich kciuki. Życzę im, by mimo wszystko wytrwali. Tak
samo popieram nauczycieli, jak popierałem protesty pielęgniarek,
czy niepełnosprawnych. Łatwo się mówi - nie poddawajcie się,
kiedy stoi się z boku. Mimo wszystko życzę wszystkim pracującym w
oświacie, w różnych instytucjach kultury - godnych zarobków.
Nauczycielom również życzę przywrócenia godności zawodu.
Każdy z nas ma wpływ na to, czy
nauczyciel będzie autorytetem dla naszych dzieci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz