Na wniosek opozycji Przewodniczący
Rady Miasta wprowadził do porządku obrad 6 SRM punkt, dotyczący
dyskusji na temat projektu termomodernizacji Osiedla Wieczorka.
Związane to było z cofnięciem dotacji przez WFOŚiGW, o czym
dowiedzieliśmy się na grudniowej sesji, dzięki opozycji. To
pokazuje, jak ważną rolę w układzie sił politycznych odgrywa
opozycja. Podobne sytuacje miały miejsce, kiedy w opozycji był Klub
Turzańskiego. Wówczas, również dzięki opozycji, dowiadywaliśmy
się o sprawach ważnych dla naszego miasta a mało nagłaśnianych.
Jednym słowem - role się odwróciły. Wracając do tematu. Ta
dyskusja, która miała miejsce 28 lutego, była potrzebna i wiele
wyjaśniła. Bardzo dobrze się stało, że na sesję zaproszono
Prezesa WFOŚiGW w Katowicach – Tomasza Bednarka.
Przypomnę, że WFOŚiGW cofnął w
trybie natychmiastowym dofinansowanie na termomodernizację 9 bloków,
na kwotę 5,9 mln zł, a dofinansowanie dwóch bloków zawiesił. Po
rutynowej kontroli WFOŚiGW okazało się, że są poważne
rozbieżności w dokumentach aplikacyjnych i projektowych. Dokładniej
chodzi o to, że we wniosku aplikacyjnym powiązanym z audytem
energetycznym wykazano, że wszystkie mieszkania biorące udział w
programie są ogrzewane węglem. Ze złożonej dokumentacji
technicznej wynika, że jednak znaczna część mieszkań, w
niektórych budynkach, ogrzewana jest innym źródłem ciepła, np.
gazem.
Te rozbieżności były podstawą
cofnięcia dofinansowania i spowodowały dalsze kontrole. Jak
poinformował na sesji Prezes Bednarek wykazano, że w kolejnych 11
budynkach mogą być podobne nieprawidłowości. W tym wypadku kwota
dofinansowania wynosi 8,2 mln zł.
Utrata tak dużych pieniędzy dla
naszego miasta, a zwłaszcza Wspólnot, będzie poważnym problemem.
Prezes WFOŚiGW zaprezentował na sesji prezentację dotycząca
omawianego tematu oraz szczegółowo wyjaśnił wszystkie
niejasności.
Po wystąpieniu Prezesa Bednarka,
obecna na sesji Dyrektor ZGM W.Bielawska mogła się do tego w jakiś
sposób odnieść, czego jednak nie zrobiła. W tej sytuacji uważam,
że wszystko, co powiedział Prezes Bednarek, było zgodne z
rzeczywistością. Opozycja oskarżenia kierowała pod adresem
dyrektor Bielawskiej, natomiast koalicja próbowała ją bronić,
przerzucając winę na firmę przygotowującą audyt. Kto w tym
sporze ma rację? Moim zdaniem koalicja w tym sporze nie jest
obiektywna, a spór, jak zaproponował radny P.Buchwald, rozstrzygnąć
mogłaby kontrola NIK.
Prezes WFOŚiGW, czemu nie zaprzeczyła
Dyrektor ZGM W.Bielawska, powiedział: „Dyrektor ZGM posiada
pełnomocnictwo do reprezentowania wszystkich wspólnot i podpisuje
wniosek aplikacyjny. Wniosek o dofinansowanie jest złożony i
podpisany przez dyrektora zakładu, więc, jakby bezpośrednio,
odpowiedzialność za informacje przedstawione we wniosku ponosi
dyrektor zakładu. Nie wykonawca dokumentacji ponosi odpowiedzialność
za informacje, które są przedstawiane, ale ta osoba, która
podpisuje wniosek”.
Jak powiedział Prezes Bednarek, WFOŚiGW ma przekonanie, że to działanie mogło być działaniem celowym,
czego dowodzi fakt, że zarówno audyt energetyczny, który wykazywał
że 100% mieszkań ogrzewanych jest węglem, jak i dokumentacja
techniczna, która wykazywała stan faktyczny, czyli taki jaki
wykazały kontrole, zostały przygotowane w 2015 roku. Wniosek o
dofinansowanie został złożony w 2017 roku. Prezes powiedział, że
z tego wynika, iż osoby które składały wniosek miały pełną
wiedzę o tym że zakres audytu i zakres wniosku jest niezgodny z
dokumentacja projektową.
Nie mnie rozstrzygać, czy były to
działania celowe, czy nie. Od tego jest prokuratura. Jednak
zastanawia mnie kilka wątków w tej sprawie.
Jeżeli Dyrektor ZGM, we wniosku
aplikacyjnym oświadcza, że: „Informacje zawarte we wniosku i
załącznikach są zgodne ze stanem faktycznym, i że jest świadoma
odpowiedzialności karnej wynikającej z art. 271 Kodeksu Karnego,
dotyczącej poświadczenia nieprawdy, co do okoliczności mających
znaczenie prawne”, to sadzę, że wiedziała co podpisuje. Już na
etapie składania wniosku było wiadomo, że jest niezgodność
dokumentacji aplikacyjnej z dokumentacją projektową. Co z tego
wynika, niech każdy sobie dopowie.
Dyrektor ZGM, która sprawuje nadzór
nad zasobami mieszkaniowymi miasta oraz ma pełnomocnictwa do
reprezentowania wszystkich wspólnot biorących udział w programie, powinna wiedzieć czym zarządza
i co ma w swoich zasobach. Trudno mi sobie wyobrazić, by składając
wniosek o dofinansowanie nie mieć wiedzy czego dotyczy i jakie są
uwarunkowania. Ktoś powiedział, że błędy się zdarzają.
Oczywiście, lecz w tym wypadku to chyba jednak błąd nie jest. Błąd
byłby wówczas, gdyby np. pomylono i z 6-tki zrobiono 9-tkę.
Poza tym, sam ZGM w przesłanym piśmie
do WFOŚiGW potwierdził rozbieżności pomiędzy audytem, a
dokumentacją projektową. Prezes Bednarek powiedział, że w
sierpniu 2018 roku ZGM sporządził ponownie audyt energetyczny,
gdzie potwierdził, że audyt będący podstawą udzielenia
dofinansowania nie był prawdziwy. WFOŚ, jak powiedział Prezes
Bednarek, nie otrzymał w zasadzie wyjaśnień z czego te
rozbieżności wynikają.
Zapisy umowy, paragraf 4 art.12 i 13
jasno określają, co można zrobić w przypadku stwierdzenia
nieprawidłowości: „Nie jest dopuszczalna zmiana umowy w zakresie
warunków realizacji projektu...”. Te warunki podpisała Dyrektor
Bielawska. Mimo wszystko, WFOŚiGW, po otrzymaniu z ZGM prawidłowego
audytu, ponownie przeliczył punktację na poszczególne budynki.
Niestety z przeliczeń wynika, że wiele budynków nie miało
minimalnej wymaganej ilości punktów, co oznacza że nie otrzymałyby
dotacji.
Prezes WFOŚiGW powiedział, że nie
pamięta, aby w ostatnich 25 latach wystąpiły tak duże
nieprawidłowości. Zgodnie z zapisami umowy, WFOŚiGW zmuszony był
w tej sytuacji zawiadomić prokuraturę i to ona oceni, czy to
działanie Dyrektor ZGM było celowe, czy nie.
Na pytanie radnych opozycji Prezes
Bednarek powiedział, że odpowiedzialność w tym wypadku ponosi
Dyrektor ZGM i co gorsze podejrzewa, że działania te były celowe.
Radny M.Targoś „pogratulował”
pani Dyrektor, że zapisuje się na czarnych kartach historii.
Co na to radni koalicji? Radny
S.Plajzner zarzucił WFOŚiGW nieścisłości mówiąc: „Zarzucacie
pani dyrektor nieścisłości, a sami nieścisłości macie w swoich
danych”. My mamy dane ścisłe – odpowiedziała urzędniczka
WFOŚiGW. Radny Plajzner udowadniał, że w czasie kontroli
pracownicy WFOŚiGW oraz pracownik ZGM, który im towarzyszył, nie
skontrolowali wszystkich mieszkań. Urzędniczka WFOŚiGW
potwierdziła, że nie we wszystkich mieszkaniach byli ponieważ, w
czasie kontroli nie wszyscy właściciele mieszkań byli obecni. Nie
zmienia to jednak nic w sprawie – nieprawidłowości w dokumentacji
aplikacyjnej były i to one były przyczyną wypowiedzenia umowy.
Oczekiwałbym, że dyskusja zostanie
posumowana jakimiś wnioskami w związku z zaistniałą sytuacją,
gdyż w przeciwnym razie coś podobnego może się powtórzyć.
Wniosków nie było.
Druga sprawa to: co teraz, co będzie
dalej i jak problem utraty dofinansowania zostanie rozwiązany.
Na wcześniejszej sesji radny M.Czempiel
wyraził opinię, iż obawia się, że bez tego dofinansowania nie
będziemy w stanie dokończyć inwestycji. W-ce Prezydent P.Słota
zapewniał, że miasto i ZGM nie wycofa się z inwestycji. Radni
opozycji pytali jakie są alternatywne źródła finansowania
„dziury” powstałej po cofnięciu dofinansowania 9 bloków.
Dyrektor Bielawska powiedziała, że są prowadzone rozmowy z bankiem
PKO BP w sprawie kredytu. Radnych interesowało, na jakich warunkach
i z jakimi kosztami dla mieszkańców będzie to związane. Dyrektor
powiedziała, że trudno mówić o kosztach, kiedy umowa nie została
jeszcze podpisana. „W momencie kiedy stan będzie zastany,
oczywiście państwu przedstawię wszystkie konsekwencje, jeżeli
chodzi o kwestie podjęcia tych decyzji przez wspólnotę
mieszkaniową” - powiedziała W.Bielawska.
Wypowiedź karkołomna. Ja, nim
podpiszę umowę z bankiem o kredyt, to wcześniej muszę wiedzieć
na jakich warunkach będzie udzielony i z jakimi kosztami to będzie
związane. Rozumiem, że pani Dyrektor o kosztach będzie wiedzieć
dopiero po podpisaniu umowy. Czyżby to miał być kolejny podpis pod
dokumentem, z którym wcześniej się nie zapoznano? Dla mnie taka
sytuacja jest niezrozumiała, o czym rozmawiałem w przerwie sesji z
jednym z radnych. Powiedział: „Pan myśli technicznie, a tu jest
polityka”. Chyba muszę mu przyznać rację, że polityka to nie
logika.
Mieszkańcy obecni na sali poprzez
swoich radnych zwracali uwagę na fakt, że mówienie, iż to
wspólnoty podejmą ostateczne decyzje jest nie do końca zgodne z
prawdą. Mieszkańcy podkreślali, że to miasto, jako większościowy
współwłaściciel, ma decydujący głos.
Podsumowując:
- 9 bloków ma już cofniętą dotację i nie ma możliwości odwołania od tej decyzji
- 2 bloki mają dotację zawieszoną do czasu zakończenia postępowania i decyzji prokuratora
- kolejnym 11 blokom grozi ta sama sytuacja, czyli cofnięcie dofinansowania lub zawieszenie
- zdaniem Prezesa WFOŚiGW za zaistniałą sytuację odpowiedzialność ponosi Dyrektor ZGM W.Bielawska
- dyskusja była w przeważającej części merytoryczna
- nie sformułowano żadnych wniosków w związku z zaistniałą sytuacją
- w-ce Prezydent P.Słota zapewnił, że inwestycja będzie kontynuowana
- jakie dodatkowe koszty w związku ze zmianą źródła finansowania poniosą mieszkańcy Dyrektor ZGM nie potrafiła odpowiedzieć
Osobiście mam nadzieję, że
zaistniała sytuacja nie odbije się bardzo negatywnie na
mieszkańcach, a rozpoczęta inwestycja zostanie dokończona.
Chciałbym, aby bardziej wsłuchiwano się w głos mieszkańców, a
debata publiczna prowadzona była na partnerskich zasadach. Mam
jeszcze inną nadzieję, o czym w tym momencie nie będę pisał. Jak
to mówią: „nadzieja umiera ostatnia”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz