piątek, 21 września 2018

"Nim wrzucisz kartę do urny..." - 1



Do wyborów samorządowych pozostał miesiąc. Czas, aby zastanowić się kogo wybrać, kto dobrze reprezentowałby nasze interesy w Radzie Miasta. Decyzja powinna być dobrze przemyślana. Kolejna okazja dopiero za 5 lat. Łatwiejsza decyzja jest w przypadku kandydatów, którzy ponownie starają się o zaufanie mieszkańców. Zdecydowanie trudniej postawić na nowe twarze, z którymi nigdy nie mieliśmy do czynienia. Cykl „Nim wrzucisz kartkę do urny...” ma ułatwić Państwu podjęcie decyzji. Setki godzin spędzonych na komisjach i sesjach pozwoliło mi, jak mi się wydaje, dobrze poznać radnych.
Widziałem czym się zajmują, jakie mają podejście do pracy w Radzie, słyszałem często ich kontrowersyjne wypowiedzi, a potem ich kontrowersyjne decyzje. Od 6 lat śledzę i relacjonuję w mediach społecznościowych działania piekarskiego samorządu po to, aby mieszkańcom przekazać jak najwięcej informacji. W tym wypadku wiedza to klucz do podjęcia trafnych decyzji.
Start w wyborach powinien być odpowiedzialną decyzją, gdyż mandat radnego wiąże się z wieloma obowiązkami. Oczywiście nie tylko z obowiązkami, bo i z przywilejami. Jak się okazuje, wielu radnych korzysta jedynie z przywilejów, nic w zamian lokalnej społeczności nie dając.
Wszyscy tradycyjnie składają obietnice przedwyborcze w stylu: nowe miejsca pracy, nowe parkingi, nowe drogi itd., itd. Zapewniają, że są otwarci na dialog, będą nas słuchać, są do dyspozycji, będą brać pod uwagę nasze oczekiwania. I co z tego wychodzi?
Po wyborach radny....
Często Radny ma dwa oblicza. Inne na pokaz, dla wyborców. Mówi im to, co chcą usłyszeć. Drugie oblicze ukazuje się w zaciszu gabinetu, na komisjach, wśród „swoich”. Tu często hamulce puszczają, zwłaszcza, że nie ma widowni. Mało śmieszne jest to, że czasami radni nie wiedzą nad czym głosują lub to, że co innego mówią, a zupełnie inne decyzje podejmują. Deklarują otwartość i zachęcają do kontaktu, a potem na przykład nie odpisują na maile. Kandydaci, którzy przez cztery lata byli niewidoczni nagle się budzą, uaktywniają się w mediach społecznościowych, zachęcają, aby na nich oddać głos, wabią nas kolorowymi fotami i wiele obiecują. U niektórych radnych punkt widzenia zmienił się wraz z punktem siedzenia. Niektórzy zapomnieli, po co znaleźli się w radzie i kogo powinni reprezentować. Na pytanie mieszkańca, dlaczego radny podejmuje inną decyzję niż oczekiwana przez mieszkańców, radny z butą odpowiada - „bo ja tak chcę”. Powinniśmy wybrać ludzi, którzy autentycznie stawiają na dialog i autentycznie wsłuchują się w głos mieszkańców.
Czy dobrym wyborem są kandydaci reprezentujący partie polityczne i działający zgodnie z zaleceniami władz partyjnych? Moim zdaniem nie. Samorząd powinien być wolny od układów partyjnych, zwłaszcza takich, które próbują zawłaszczyć tenże samorząd. Cele partii, jak się okazuje, często są zupełnie inne niż lokalnej społeczności.
Upartyjnieniu samorządu i propagandzie partyjnej mówię zdecydowane nie!
Partyjne komitety wojewódzkie, powiatowe, egzekutywa – tu już było i oby nie wróciło.
Nie dla takich radnych, którzy mówią wprost, że po wyborach będą robić co chcą.
Nie dla radnych, którzy nie wiedzą nad czym głosują.
Nie dla radnych, którzy unikają dialogu z mieszkańcami.
Nie dla radnych, którzy bronią interesu biznesmena zamiast lokalnej społeczności.
Nie dla radnych, którzy łamią, bądź namawiają, do łamania prawa.
Stawiam na kandydatów niezależnych, wolnych od układów partyjnych, samodzielnie myślących.
Stawiam na kandydatów, którzy merytorycznie podejmowali dyskusje w sprawie projektów uchwał.
Stawiam na kandydatów, którzy nie utrudniają kontaktu ze sobą.
Stawiam na kandydatów, którzy wykazali się podstawową wiedzą, jeśli chodzi o prawo samorządowe.
Wreszcie stawiam na kandydatów, którzy podnosząc rękę mają świadomość swoich decyzji, a decyzje te są zgodne ze społecznymi oczekiwaniami.
Przypomnę, że rolą radnego nie jest reprezentowanie prezydenta, lecz reprezentowanie mieszkańców.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tak było 2014 – Tak jest 2022

  Tak było – Tak jest Tak zatytułowany był cykl artykułów w miejskiej gazecie Twoje Piekary w roku 2014, ukazujący jak zmieniło się nasze mi...